"Kiedyś usłyszałem, jak jeden z klientów ojca powiedział w księgarni, że niewiele rzeczy ma na człowieka taki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później - i nieważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć - wrócimy."
Carlos Ruiz Zafón Cień Wiatru
Nie potrafiłabym wybrać tylko jednej, ukochanej. Pamiętam, że książki były dla mnie bardzo ważne jeszcze zanim nauczyłam się czytać. Wertowałam niestrudzenie "Baśnie" Andersena z ilustracjami Szancera,
OGLĄDAŁAM od początku do końca i z powrotem "Idzie niebo ciemną nocą" Szelburg Zarębiny
"O sierotce Marysi i krasnoludkach"
z cudownie lekkimi ilustracjami Grabiańskiego,
kochałam i rozpoznawałam Butenkę którego komiksy zamieszczał MIŚ.
Zanim potrafiłam przeczytać grubaśnego Pana Kleksa znałam na pamieć wszystkie szczegóły ilustracji. Kiedy jako zupełnie dorosła osoba zobaczyłam w Poznaniu kleksowe oryginały utoczyłam łzę i wysnułam cicho gila ze wzruszenia. Oraz z rozpaczy nad kondycją poligrafii z czasów mojego dzieciństwa. Szancer bowiem nie wszystkie ilustracje malował na brązowo!
Kiedy nauczyłam się czytać, wertowałam w tę i z powrotem "O Wróżkach i Czarodziejach" Natalii Gałczyńskiej z ilustracjami Olgi Siemaszko.
*****
Halo! Proszę Państwa. Zbliżamy się nieuchronnie ku Planecie Jajo.
IBBy to międzynarodowa organizacja propagująca książki dla dzieci i młodzieży. Mamy też Polską Sekcję
Jeśli macie ochotę na więcej domeczków i relację z pracownianego placu boju- zapraszam >>>TU
Hej! całą moją półeczkę z książkami mi odkurzyłaś! Aż się ciepło wokół serca robi... Dorzuciłabym jeszcze Byczka Fernando i pięknego Konika Garbuska - tylko nie wiem, kto je ilustrował. Konika Garbuska dostałam wydanego na kredowym papierze i pióra Żar-ptaka lśniły "złotem" - do dziś czuję dreszczyk emocji, gdy patrzę na ten rysunek :]
OdpowiedzUsuńKonik Garbusek w kultowej polskiej wersji to późny malarski Szancer, bez tej charakterystycznej finezyjnej kreseczki. Ale możliwe, że miałaś jakieś rosyjskie wypasione złocone wydanie. Byczek Fernando dotarł do mnie dopiero jako szkolna lektura- bardzo lubiłam!
UsuńMiałaś rację - późny Szancer :] Mi jeszcze działały na wyobraźnię takie "zwykłe" czarno-białe rysunki, jak Muminki, Kubuś Puchatek czy Malutka czarownica (mało kto zna tę książeczkę, a dla mnie kultowa!)
UsuńNoooo, Kubuś Puchatek to jest dla mnie wzorzec z Sevres- książka doskonała. Muminki też owszem- bardzo bardzo. Przez lata przechowywałam okładkę z brązowego papieru z wykaligrafowanym dziecięcą łapką tytułem PUPINKI.
UsuńMalutką czarownicę z ilustracjami Danuty Konwickiej znam i kocham- niedawno została wznowiona w serii Mistrzowie Ilustracji wydawnictwa Dwie Siostry
Szancerem byłam wykarmiona z nabożeństwem ale nic a nic Ci nie mogę uwierzyć, że nie wszystko na brązowo? Zali naprawdę?
OdpowiedzUsuńTe Baśnie Andersena, też miałam! A te Grabiańskie mam po dziś dzień.
Tak sobie myślałam, czym moje dzieci wykarmione - i wiesz - serią Dziecka, z Wasiukiem i Pawlakiem :)
Zaoglądane niemal na śmierć
W mojej głowie jeszcze Stanny z "Karampukiem" na czele
UsuńA ja prace moich dzisiejszych ilustracyjnych idoli Wilkonia i Stannego poznałam dopiero na studiach.
UsuńKarampuka mam z autografem Maestro Kerna.
IBBY wysłało mnie kiedyś do niego z tajną misją, siedziałam na brzeżku stołka w literackiej kawiarni Pod Gruszką, gdzie bywał regularnie w południe i szczypałam się udźcach z wrażenia, kiedy mówił, że tak, tak, Karampuk i Ferdynand Wspaniały to fajne chłopaki, wybudowali mu było nie było DOM:o)
TO naprawdę fajne chłopaki!
UsuńI jeszcze Zbigniew Rychlicki. Kocham
Rychlicki -super majster- Mis Uszatek jak to swobodnie pięknie malowane, widziałam oryginały w Galerii Grafiki i Plakatu na Hożej.
UsuńWielbicieli Szancera ( przysięgam dźwięcząca, głęboka pełna gama kolorów) ucieszy pewnie fakt, że zostanie wznowiona autobiograficzna książka >>Mistrza
To wydanie Andersena, to i ja! A w środku butelka z przeszłości-karteczka, którą zapisałam w wieku 7-8 lat.
OdpowiedzUsuńMoje najnajpierwsze wspomnienia wiążą się z Brzechwą "Sto bajek" z ilustracjami J.Srokowskiego.
o tak, "Sto bajek" też bardzo lubiłam! Czytane wspólnie z Tatą :)
UsuńTo chyba tak jest, że ta pierwsza wersja z dzieciństwa jest dla nas kanoniczna. Na plenerze wśród starszych kolegów byłam odmieńcem, który twierdził,ze najpiękniejsze ilustracje do Sierotki Marysi zmalował Grabiański, na co oni Jaaaanusz no tak, ładne,ładne, ale najpiękniejsze to przecież Szancer- to na nich się wychowali.
UsuńI ja miałam TEGO Andersena!
OdpowiedzUsuńAle, ale...Jajo-Planeta od książek odwraca skutecznie mą uwagę. Nurtuje wręcz pytaniem do Miszcza: Czy przed wykonaniem malowanych ilustracji Ultramaryna zawsze wykonuje papierowe makiety w 3D????
Nie, oczywiście że nie, choć chciałabym.
UsuńNiektórych rzeczy nie da się wymyślić, ani tak do końca odtworzyć z pamięci: jak układa się materiał, co światło robi z powierzchniami płaskimi i mniej płaskimi, jak układają się cienie, wzajemnie przesłaniają przedmioty.
Często jest też tak, że jakieś okruchy mojej rzeczywistości przeciekają do ilustracji, jak np. >>>TU
Ilustrację wetknęłam tam w komentarz- takam sprytna!
Usuńbo to nie pierwszy raz.... do Świerszczykowych tez ci sie zdarzalo, prawda?
Usuńultramaryna powinna miec do dla lalek... lub mysi domek jak u Schaapman...tylko u ciebie to byłby Ufoludzki lub kaczy :)
p.s. link wtykasz w komentarz!!! - nie potrafię!
Wszystko, wszystko moje !!! wyjątkiem Gałczyńskiej, bo to poznałam już jako dorosła i to w wersji audio. Papierowej nie mamy do dziś, ale jakby mi się gdzieś napatoczyła ta Siemaszkowa, to się nie oprę ;-)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze oczywiście Bożena Truchanowska :-) "Mały pokój z książkami" i "Złoty koszyczek", który był rytualną lekturą przedwiosenną moich wszystkich córek. A teraz mają go wznowić, więc maluchy rodzinne też dostaną przy najbliższej okazji.
Muszę zdybać ten "Złoty koszyczek".
UsuńWe "Wróżkach i Czarodziejach" ze starego wydania (1969r) kocham nawet czcionkę. Klasyczną, szeryfową- ale lekko kanciastą.
Będzie po 20 maja :-)
Usuńhttp://nk.com.pl/moje-ksiazeczki-ksiega-pierwsza/2173/ksiazka.html#.VR5AatysWSq
Chyba każdy Polak powyżej 40 roku życia pamięta tego kota!
UsuńSzancer zawsze był na pierwszym miejscu u mnie :D Ilustracje do "Baśni" Andersena, ale i te do Brzechwy - wszystkie bardzo lubiłam. "O wróżkach i czarodziejach" też, ale pod względem ilustracyjnym bardziej mi odpowiadały "Baśnie łużyckie", o te:
OdpowiedzUsuńhttp://antykwariat-mit.pl/p/39/14865/zamek-siedmiu-debow-legendy-basnie-luzyckie-zaremba-mity-basnie-i-legendy-literatura.html
i "Alonuszka"
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117441/alonuszka-rosyjskie-basnie-ludowe
Tak, Truchanowska i Majchrzak to był super duet ilustratorów. Jerszow pokrewny trochę, przez to bogactwo, gęstość ornamentu.
UsuńI zjadło mi komentarz!
OdpowiedzUsuńA pisałam, że "Brzechwę dzieciom" ubarwionego Szancerem właśnie kartkuję nabożnie, czytając Młodemu.
I że "Pan Kleks" oraz Andersen mocno mi się utrwalili na kliszy dzieciństwa.
Post wehikuł!
Oraz MEDAL Ci się należy za precyzję, cierpliwość i pomysłowość w konstruowaniu miniświata dla Dzikoludka!!!
Co najmniej z plasteliny ;-)
Nooo, ukochane książki z dzieciństwa to rzeczywiście wewnętrzny wehikuł czasu.
UsuńNo i brzechwa dzieciom tak- od początkowych wierszy z Samochwałą, Leniem, przez ZOO- "Proszę państwa oto miś, miś jest bardzo grzeczny dziś, chętnie państwu łapkę poda, nie chce podać? A to szkoda!" aż po Szelmostwa Lisa Witalisa czyli tak naprawdę propagandową pieśń o zaletach socjalistycznej SPÓŁDZIELNI.
UsuńZ ogromną chęcią odkopałabym te książki. Niestety nie wiem, gdzie się podziały. W domu mamy tylko "Brzydkie kaczątko" z ilustracjami Grabiańskiego. Podrzucam jednak link - link kukulcze jajo, proszę nie krzyczeć. Byłam kiedyś na wystawie ilustracji do baśni Andersena, autor Harry Clarke:
OdpowiedzUsuńhttp://www.nationalgallery.ie/en/Collection/Collection_Highlights/Prints_and_Drawings_Collection/Clarke.aspx
http://cizgilimasallar.blogspot.ie/2012/11/harry-clarke-fairy-tales-by-hans.html
https://www.google.ie/search?q=harry+clarke&biw=1680&bih=925&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=JqYdVfbcBe2y7QadyYG4Aw&sqi=2&ved=0CAYQ_AUoAQ&dpr=1#tbm=isch&q=harry+clarke+hans+christian+andersen+illustrations&revid=741043503&imgdii=_
Co tam krzyczeć, bić będę- nahajem po białych plecach!
UsuńPan Harry Clark i owszem- fajowski, bez dwóch zdań.
W kategorii: Andersen W Jedynie Słusznym Ujęciu - wygodne miejsce na podium obok Szancera zajmuje jak dla mnie Edmund Dulac. Zobaczcie jakie piękne!
Rzeczywiście Piękne! (Tylko przy Beauty and the Beast nie rozpoznaję kto jest kto ;)
Usuń