Jadę jutro do stolicy naszego pięknego kraju. Postanowiłam się wewnętrznie i zewnętrznie do tego ważkiego faktu przygotować.
Na zdjęciu uwieczniony jest moment kiedy łuski spadły mi z oczu.
W ramach ekologii i recyklingu - postanowiłam je wykorzystać.
W ramach ekologii i recyklingu - postanowiłam je wykorzystać.
Tak hartowała się stal:
powoli, powoli...
ogón pokrywa się łuską.
Pasiasta dziecięca koszulina, wykorzystana niecnie po raz e-nty.
Jeszcze mi trochę zostało:o)
...kreacja gotowa. Czas zabrać się za pełny, wnikliwy portret psychologiczny.
O, proszę:
Załączam to aktualne foto, gdyby ktoś z blogoczytaczy chciał się spotkać. W wilanowskim Badecie mam kuleczkowe warsztaty z dziećmi w sobotę o 12 tej, a na Targach Książki podpisujemy z Wojtkiem Widłakiem książki (przeważnie swoje, ale czasem ludność cywilna żąda ode mnie autografu Agnieszki Żelewskiej) na stoisku Media Rodziny. W niedzielę. Też w samo południe.
Informatory targowe podają godzinę 13-tą, ale wtedy na stoisku mediarodzinnym książki będzie podpisywać miłościwie nam panująca Pani Prezydentowa. Serio.
Do zobaczenia!
-ElaW
Wybrałabym się razem z córką i Ciaptakiem, ale wyjeżdżamy :-(
OdpowiedzUsuńStraszniem rozżalona :-(
Taaaak, pogoda i atrakcje weekendowe sprawiły , że na zapowiedziane na warsztaty dwadzieścia parę osób przyszła połowa- ale było bardzo miło. W najbliższą niedzielę w wilanowskim Badecie będą zajęcia z >>> Danielem de Latour czego warszawiakom szczerze zazdroszczę!
Usuńadorable
OdpowiedzUsuńThank you Janet!
UsuńKotek pożarł rybkę i wyszło jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńW niedzielę nie mogę rady, może i lepiej jeszcze wpadłabym na monstrualną syrenę - Panią prezydentową (ratunku - jestem rybką!)
Trzymam kciuki,
am
Kotek pożarł rybkę. Tak. Miałam w dzieciństwie taki kieliszek na jajko, który uwielbiałam. ktoś dla żartu zmiksował kalki nadruków i kotek stał na ptasich nóżkach. Przemyciłam ten motyw na kociej okładce >>> Świerszczyka , ale najwyraźniej ta ważka idea ciągle domaga się uzewnętrznienia.
UsuńA my czekamy na krakowskie Targi Książki Dziecięcej.
OdpowiedzUsuńZ serdecznością Cię wtedy pomęczymy :)
Męcz mię, dręcz mię ręcznie- jak śpiewali Starsi Panowie..
UsuńNa jesiennych Targach w Krakowie będzie nowy kuleczkowy kalendarz.
Spotkałabym cię chętnie w wilanowskim Badecie! Bardzo!
OdpowiedzUsuńRozmarzyć się można....
Niesamowite, że Twoje szycie i malowanie jest estetycznie bliźniacze! Uwielbiam!
Dzięki Bebeluszku. Macham błoniastym skrzydłem spod Krakowa!
UsuńPrzeglądamy Twe kocie dzieła z racji Dnia Kota
OdpowiedzUsuńi
zachwycamy się z córką,
zachwycamy! :-)
Piękny kotowaty, co to wody się nie boi:)
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, czy moja Mruczysława chciałaby się z nim zaprzyjaźnić, czy też jednak capnąć za ogonek:)
Józef Wilkoń opowiadał jak to wstawił obok budy swojego burastego wilczura w ogrodzie, jego wierny portret- drewnianą rzeźbę psa naturalnej wielkości , nawet buda była do kompletu. Rankiem następnego dnia okazało się że prawdziwy psiur rozdrobił konkurenta na wiór, na atomy.
Usuń