piątek, 23 maja 2014

autoportret

Jadę jutro do stolicy naszego pięknego kraju. Postanowiłam się wewnętrznie i zewnętrznie do tego ważkiego faktu przygotować. 




Na zdjęciu uwieczniony jest moment kiedy łuski spadły mi z oczu.
W ramach ekologii i recyklingu - postanowiłam je wykorzystać.


Tak hartowała się stal:


powoli, powoli...
 ogón pokrywa się łuską.



 Pasiasta dziecięca  koszulina, wykorzystana niecnie po raz e-nty.
 Jeszcze mi trochę zostało:o)





 Łuski z żółtą obwódką wycinałam z takiej oto szmatki:






...kreacja gotowa. Czas zabrać się za pełny, wnikliwy portret psychologiczny.
O, proszę:




Załączam to aktualne foto, gdyby ktoś z blogoczytaczy chciał się spotkać. W wilanowskim Badecie mam kuleczkowe warsztaty z dziećmi w sobotę o 12 tej, a na Targach Książki  podpisujemy z Wojtkiem Widłakiem książki (przeważnie swoje, ale czasem ludność cywilna żąda ode mnie autografu Agnieszki Żelewskiej) na stoisku Media Rodziny. W niedzielę. Też w samo południe.
Informatory targowe podają godzinę 13-tą, ale wtedy na stoisku mediarodzinnym książki będzie podpisywać miłościwie nam panująca Pani Prezydentowa. Serio.



Do zobaczenia!
-ElaW

13 komentarzy:

  1. Wybrałabym się razem z córką i Ciaptakiem, ale wyjeżdżamy :-(
    Straszniem rozżalona :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, pogoda i atrakcje weekendowe sprawiły , że na zapowiedziane na warsztaty dwadzieścia parę osób przyszła połowa- ale było bardzo miło. W najbliższą niedzielę w wilanowskim Badecie będą zajęcia z >>> Danielem de Latour czego warszawiakom szczerze zazdroszczę!

      Usuń
  2. Kotek pożarł rybkę i wyszło jak zawsze ;)
    W niedzielę nie mogę rady, może i lepiej jeszcze wpadłabym na monstrualną syrenę - Panią prezydentową (ratunku - jestem rybką!)
    Trzymam kciuki,
    am

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotek pożarł rybkę. Tak. Miałam w dzieciństwie taki kieliszek na jajko, który uwielbiałam. ktoś dla żartu zmiksował kalki nadruków i kotek stał na ptasich nóżkach. Przemyciłam ten motyw na kociej okładce >>> Świerszczyka , ale najwyraźniej ta ważka idea ciągle domaga się uzewnętrznienia.

      Usuń
  3. A my czekamy na krakowskie Targi Książki Dziecięcej.
    Z serdecznością Cię wtedy pomęczymy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męcz mię, dręcz mię ręcznie- jak śpiewali Starsi Panowie..
      Na jesiennych Targach w Krakowie będzie nowy kuleczkowy kalendarz.

      Usuń
  4. Spotkałabym cię chętnie w wilanowskim Badecie! Bardzo!
    Rozmarzyć się można....

    Niesamowite, że Twoje szycie i malowanie jest estetycznie bliźniacze! Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Bebeluszku. Macham błoniastym skrzydłem spod Krakowa!

      Usuń
  5. Przeglądamy Twe kocie dzieła z racji Dnia Kota
    i
    zachwycamy się z córką,
    zachwycamy! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny kotowaty, co to wody się nie boi:)
    Tak się zastanawiam, czy moja Mruczysława chciałaby się z nim zaprzyjaźnić, czy też jednak capnąć za ogonek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Józef Wilkoń opowiadał jak to wstawił obok budy swojego burastego wilczura w ogrodzie, jego wierny portret- drewnianą rzeźbę psa naturalnej wielkości , nawet buda była do kompletu. Rankiem następnego dnia okazało się że prawdziwy psiur rozdrobił konkurenta na wiór, na atomy.

      Usuń