Pora, oj pora. Oraz kalarepa, cebula i rzodkiewki- ogólnie SPOŻYWKA. Urodziwe są. Takie bardzo do patrzenia. Szare Eminencje zachwytu.
Ręka pod budkę- kto dziecięciem będąc był przekonany, że rzodkiewki rosną w pęczkach? Bo ja- miejskie dziecko i owszem.
I takie niby zwyczajne, co? A jaka perfekcja w użyłkowaniu liści, jakie odcienie zieleni, błysk światła na obłej krawędzi.
OdpowiedzUsuńIa tak sobie wybiegam w przyszłość, że to, co tu widzimy to tylko wstęp do tego, co wyjdzie z Twych zawiłych neuroniastych zwojów przepuszczone przez sitko z wyobraźni. Jak przetrawisz nam te obrazy i wypocisz je w paciorkowcowej i farbianej postaci.
Jeszcze! Jeszcze! Statków kosmicznych z cukinii! Gąsienic w skafandrach! Małych białych karłów z pietruszki i czerwonych szczerbatych olbrzymów z arbuzów!
Są, są tacy przesympatyczni wariaci, którzy uprawiają play with their food :
OdpowiedzUsuń>>>TU
Polecam uwadze Szanownych Państwa środkowy rządek fotografii.
...urodzinowe są - przeczytałam, zamiast "urodziwe".
OdpowiedzUsuńCzy to znak?
Urodzinuję we wrześniu. Konkretnie w pierwszej połowie, a dokładniej 10 tego. Ale jak mawia Kaczka Katastrofa, kto powiedział ,ze urodziny mają być tylko raz w roku?!
UsuńWiedziałam! Wiedziałam!
UsuńKaczko! Kaczko! Trzeba szykować nową paczkę :)
Kiedyś, dawno zrobiłam post i buraku. Że zimą, jako lek na handrę zażywam przez oczy koloru buraka, tudzież skomplikowane rysunki przeciętnej na pół modrej kapusty.
OdpowiedzUsuńNo i nie opublikowałam tamtego wpisu, bo pomyślałam, że wyjdę na świra i nikt tego i tak nie zrozumie, że można cokolwiekzałatwić patrzeniem na warzywo.
Jak dobrze, że są na świecie takie Ele!
Errata
UsuńO buraku.
Przeciętej, nie mylić z przeciętną!
Taaaak surowy przecięty buraczek wymiata. W top- ten estetycznych rozkoszy kuchennych jest jak dla mnie wiejskie żółciutkie jajko wbite do krateru mąki.
OdpowiedzUsuńI cienkie plasterki pomidorów i ogórków oglądane pod światło
I wolno meandrująca esencja w szklanym dzbanku do parzenia herbaty.
I wściekłe fraktale kolorów w mikserze.
O laserunki domowych konfitur! Witraże kompotów! Ileż estetycznych podniet i to bez biletu do muzeum.
Jakie piękne! I jak dobrze robi im ciemne tło...
OdpowiedzUsuńJako dziecko byłam człowiekiem wsi, więc co do rzodkiewek nie miałam złudzeń :)
Lubię. Mniam. I śliwka węgierka przecięta na pół też bardzo ładna jest. Właśnie powidła robię.
OdpowiedzUsuń