Już niedługo będę zapraszać Was na wystawę w Warszawie, a póki co pokażę nową gadzinę którą uszyłam jakoś tak, pomiędzy wyjazdami warsztatowymi Mazursko- Warmińsko- Mazowieckimi .
Fotki niestety moje, spod pachy, czajnikiem. A może komórką? Nie pamiętam, tyle się dzieje...
wypycham nieco gada, żeby był bardziej plastyczny
oczko na razie zamarkowane tylko, papierowe
Nie wiem czemu, ale podkurzony jakiś...
Ktoś ma koncepcję DLACZEGO- z jego nozdrzy bije żółty dym o zapachu siarki?
Bo to Wawelski jest. Tylko czemu on ma taka minę i pozę? Czyżby coś przeskrobał? To już do Wawelskiego niepodobne, chyba, że jest jeszcze jakaś nowa wersja wiadomej legendy?
OdpowiedzUsuńMyślisz że to jest ten typ, który ma największe pretensje jak coś sam przeskrobie?
UsuńOn się ewidentnie wstydzi. Czego?
OdpowiedzUsuńTen dym to tak jakoś przypadkiem...
UsuńNo więc właśnie.
UsuńZaginiony a odnaleziony brat Pompona? ;)
OdpowiedzUsuńO matko, tak, tak, nie tylko podobieństwo fizyczne, ale i charakterek, to łypanie, to odęcie...
UsuńOtóż! Też natychmiast z Pomponem mi się skojarzył.
UsuńBo mamusia (niewidoczna) mówi mu, żeby był grzeczny.
OdpowiedzUsuńTo, jak wiadomo jest bardzo obraźliwe dla dżenelmenów od lat dwóch.
UsuńTo taki smoczy katar. W końcu jesień mamy, wirusy się uaktywniły.
OdpowiedzUsuńJeśli tak, to na bank spotkam go w tramwaju. Smoczy katar.
UsuńTo nie dym, to światło.
OdpowiedzUsuńW toku ewolucji na nosie wyrosła mu latarka, jak rybie głębinowej. W końcu on mieszka w jaskini a pod ziemią jest ciemno, co nie?
Jakie to praktyczne, no naprawdę.
W sensie nie czołówka, tylko NOSÓWKA? Jarecka! Opatentujmy zanim nas ktoś wyprzedzi o nos.
UsuńJak nic pali ekologiczne skręty z jarmużu..Stąd ten dym taki jakby zielonkawy, jakby żółty...może miesza z ciecierzycą...
OdpowiedzUsuńFjuuu, z tyłu ściska skręta i został właśnie przyłapany w męskiej ubikacji dla smoków?
UsuńTak! To tłumaczy minę skruszoną niewinno - obrażoną.
UsuńCichaczem coś wciąga Gadzina.
OdpowiedzUsuńAAA, nie emisja, a absorbcja gazu?
UsuńWciąga ostatnie promienie jesieni, żeby przechować w brzuszku na zimę i w noc przesilenia zimowego z powrotem je wypuścić, żeby szybciej wiosna przyszła. A kątem oka zadaje pytanie tacie, czy robi to prawidłowo. Jak zrobi to nie tak, jak trzeba, to wiosna nie przyjdzie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z deszczowych Mazur
Aaa, te skłębione opary to promieniowanie UVA, UVB i UVC?
UsuńCudna gadzina.
OdpowiedzUsuńMoże mu się odbiło po ostatnim rycerzu i ma biedak niestrawność ;) ?
Tak, to jedzenie z puszki, bardzo niezdrowe, BARDZO!
UsuńTo moje alter ego!
OdpowiedzUsuńStad ta siarka.
I siara tez!
Przebóg Kaczko, jesteś w stanie focha?
UsuńA ja myślałam, że on jest przeziębiony, albo alergik :)
OdpowiedzUsuńNo ale nos drożny ma.
UsuńJak dla mnie to on wygląda jakby coś długo i bez efektu musiał tłumaczyć: łapy założone do tyłu, zataczanie okiem i głębokie siarkowe westchnięcie...
OdpowiedzUsuńCzuć, czuć w powietrzu, że rok akademicki się zaczął.
UsuńKumpel Prezesa, tego co go mam dość?????
OdpowiedzUsuń