środa, 30 kwietnia 2014

smok a sprawa polska

"Smok wawelski żył tu naprawdę! 
Paleontolodzy odkryli w Polsce bonanzę"
Ogłasza ekstatycznie w Gazecie Wyborczej Wojciech Mikołuszko.
Też mi nowina... 

pytanie brzmi , nie czy był , tylko jaki był





 z cyklu motylem jestę


kolejny wyjątkowo lotny gość



Co do tego jak wyglądał Smok Wawelski mam swoją- dość zmienną >>>koncepcję



czy był przyjazną nieruchawą kluchą wprost kipiącą chlorofilem?



 żartą i zwinną gadziną"






a może był smoczkiem...



małym niewinnym smoczusiem, któremu gębę doprawili źli ludzie?


zanurzonym we własnych myślach outsiderem




ciepłą macierzyńską istotą w odwiecznym ucisku opresyjnego patriarchatu?



niestrudzonym piewcą uroków Ziemi Małopolskiej?



marudą mamroczącą nieustannie: co za pogoda, meteory już nie takie jak dawniej, młodzież niewychowana, w dodatku rajstopy, które teraz  robią nie umywają się do tych z prekambru, te albo spadywują, albo dziurawią się na palcach, a do najbliższej pedikiurzystki daleko...




czy był dumnym propagatorem naturalnego piękna?



 naprawdę złą gadziną?



marzycielem?



 kurduplem potwierdzającym regułę, że  najgorsze trucizny są w małych buteleczkach?

Nie wiadomo. Prace badawcze- teraz  koralikowe  trwają nadal.

Tak czy siak moi drodzy, 
gorrrące pozdrowienia 
z Krakowa!

Pięknej majówki Wam życzę.
-E











wtorek, 29 kwietnia 2014

Wycieczki osobiste -Kaczka


Kaczka-  skradła chyba  jakiś wypasieńszy  komplet liter alfabetu, z których składa swoje teksty. Podjumała też cwaniula  moje serce! Już dawno nie wkręcił mnie tak żaden "życiowy" blog. Wyznawców Kaczka ma wielu, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście  i Wy nabawiali  się dioptrii, płaskopupia i skoliozy przy penetrowaniu przepastnych archiwów jej bloga. Wułala:


sobota, 26 kwietnia 2014

przerwa na reklamę

Siedzi świnka na moście 
i obgryza paznokcie.
Przyleciały prosiaki,
zabrały ją do paki.
Raz, dwa, trzy
kryjesz ty!

Właśnie bonprix kusi abym za jedyne 79,90 stała się drapieżną i elegancką! Rozmaite anglojęzyczne Katie trzy razy dziennie chcą mi pokazywać swoje rosyjskie pussy, niejaki George wytrwale chce powiększyć moje męskie organa, a Suzy z kolei troszczy się o poprawę mojego życia intymnego. Firmy wnętrzarskie chcą wprowadzić w moje życie trochę  K O L O R U, doradcy finansowi ekstatycznie drobiąc racicami próbując mi wcisnąć arcy niekorzystne kredyty, nękana jestem reklamami superszybkiego internetu , którego od ponad roku używam. Wiatru we włosach jakoś nie czuję. Może gdybym posłuchała Suzy?

środa, 23 kwietnia 2014

tralalala la la la!

fragment tekstu Jana Brzechwy

Nie jestem zwykłym kotem, 
Wnet się przekonasz o tem. 
Są koty martuzjańskie, 
Kubańskie i birmańskie, 
Syjamskie i tobolskie, 
Są chińskie i są polskie, 
A ja - to rzadka rasa, 
Rasa, co dotąd hasa
 Na Wyspach Bergamutach
 I zawsze chadza w butach. 

Znacie? To posłuchajcie! 
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami PeeReLu, żyli sobie mądrzy ludzie, którzy wiedzieli, że dla dzieci trzeba ambitnie. I dowcipnie. I ze smakiem. Na czarnych analogowych płytach wydawano bajki muzyczne w fantastycznej obsadzie*. Edycje na płytach CD mają nowe okładki, dzięki temu i  ja tam byłam, z pędzlem tańczyłam, gwasz i akwarelę piłam, o'le!



Jaś i Małgosia na stronie Bajek- Grajek z okładką Marcina Bruchnalskiego
>>>klik






* występują m.innymi:
Irena Kwiatkowska, Barbara Krafftówna,  Iga Cembrzyńska, Magdalena Zawadzka, Teresa Lipowska, Piotr Fronczewski, Wojciech Siemion, Wiesław Michnikowski, Andrzej Stockinger,  Janusz Zakrzeński, Mieczysław Czechowicz, Wieńczysław Gliński,  Jan Kociniak, Marian Kociniak.
                  ***
Jutro w ramach akcji "Książka i róża" idę na spotkanie z gangiem sześciolatków. Trzymajcie kciuki!


sobota, 19 kwietnia 2014

Wielkanoc



SŁODKICH Świat! Nawet jeśli nie przechadza się koło Was zając w garniturze z walizeczką z czekolady.

 Już dzwony śpiewają?.Już okna umyte? Już w naftalinie tkwi ciuch?

środa, 16 kwietnia 2014

aaalee koooraaleee

Ha! Już mknie do mnie świeża dostawa koralików!
Dyszę żądzą czekając na Panią Listonoszkę.


Na krakowskiej starzyźnie "Pod Halą" kupiłam w ostatnią niedzielę drewniane korale w rozmiarze XL- były tak ujmująco koślawe i spatynowane, że nie mogłam się oprzeć. 


A najbardziej, najbardziej na świecie lubię weneckie millefiori.
Ich jedyną wadą, jest to, że nie można ich nawlekać, Ceramiczne, porcelanowe podróbki mają dziurki, ale te najpiękniejsze, oryginalne z kruchego szkła, krojone w plasterki ze szklanych pałeczek- nie. 


PeeS. Mam! 
Przyszło do mnie kilo trzydzieści szczęścia. Pasę oko, przesypuję do pudełek, porównuję odcienie, przeżywam rozkoszne dylematy , czy ten kolor jeszcze  z różami, czy już z fioletami,. Mówię Wam- we krwi pluskają mi małe, kolorowe rybki...

A w przygotowaniach przedświątecznych- niech MOC będzie z Wami!



sobota, 12 kwietnia 2014

krakowskie znaki , objawy i symptomy

Zając Naćsław pogrążony jest w szponach nałogu marchewkowego, ja najwyraźniej uzależniona jestem od koralików.

To, że nastała wiosna w Krakowie, poznaję  po kilku niezawodnych objawach. Znak pierwszy. Na trawnikach  pojawiają się studenci ze sprzętem do pomiarów geodezyjnych. Jakoś tak razem z magnoliami i forsycjami. Młodzi też kwitną, gibają  ze śmiechu, i próbują sprawiać wrażenie, że nie obchodzi ich, że się wszyscy na nich gapią, kiedy tak wbijają krzywo tyki w glebę i zastanawiają z mniejszym lub większym wdziękiem gdzie należałoby  przyłożyć oko.

Drugi znak wiosny to  przechadzający się po Rynku sprzedawcy strusi na patyku. Teoretycznie sprzedają komplet- animowanego linkami ptoka i gwizdałkę, którą animator (strusia jego melodia)  trzyma ukrytą w paszczy.
Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że jak przywiezie się klasę dzieci na wycieczkę do Krakowa i przeczołga po tych wszystkich Wawelach, to  MUSZĄ bidaki odreagować. Nie kupują bynajmniej strusi na patyku, tylko same gwizdałki do ukrycia pod językiem. A zaprawdę, zaprawdę powiadam Wam, dwadzieścia parę uruchomionych na raz gwizdeczków  wyprostuje każdemu Trąbkę Eustachiusza!
Ja w każdym razie, kiedy mam pecha przechodzić obok takiej grupy cherubów z gwizdkami, katapultuję się nieodmiennie na wysokość 4 metrów,  zawisam na chwilę i opadam wolno  niczym biały płatek czeremchy.
Tak, tak, kiedy  zbieram się z gleby i otrzepuję z gołębich kup- wiem już z pewnością- to Pani Wiosna przyszła!





Kolejny - trzeci symptom wiosny to drewniane, ludowe, wręcz prasłowiańskie wózki zaparkowane pod Mariakiem. Można tam  nabyć  chińskie smoki wawelskie w różnych rozmiarach i o rozmaitej przydatności- smoki popielnice, smoki breloki, smoki świeczniki, smoki przytulanki, smoki magnesy, smoki termometry, smoki puzderka , smoki z długopisami sterczącymi z zadzi i zwykłe durnostojki.
Nad tym gadziarium  bujają się na wietrze typowe pamiątki z Krakowa: barwne rzemyki z papieru i korale: duże, drewniane, we wszystkich kolorach świata. Ja polowałam na długie, 50 centymetrowe sznurki drobnych ( 2mm) plastikowych koralików- potrzebne mi są do ekscesów szmatkowych. Tańsze były jakieś 3 razy od tych sprzedawanych w pasmanteriach. I co? W tym roku koralików nie ma!

Tegoroczna nowość- smoki łyżeczki nie obetrą mych łez!

Znacie jakieś żwawo bijące źródła koralikowe?
Jak każdy nałogowiec- mam dużo, ale chcę mieć więcej!

i jeszcze jedno ważkie pytanie
A TY drogi czytelniku po czym poznajesz, że wiosna przyszła?

środa, 9 kwietnia 2014

kompletna WIOCHA- czyli rzecz o reklamie

Mrożąca krew w żyłach tresura snopka siana.





 Zdemoralizowana przez miastowych krowa.






Świnka chora na różyczkę. Czy może odwrotnie? W zbliżeniu widać, że Różyczka powinna zainwestować czym prędzej w jakiś rewolucyjny, przełomowy lub choćby inteligentny  krem przeciw krakelurowy. 




Zając Naćsław w szponach nałogu marchewkowego.



Wiecie, że większość dzieci na świecie poproszonych o namalowanie krowy, wybiera  fiolet Milki? Ta zalotna jałóweczka ma nawet ślady mlecznej na nosie.
No taaak, miejmy nadzieję, że to czekolada. 



A to już sama Autorka tej menażerii, która też było nie było mieszka na wsi. Jak tak się sobie przyjrzałam ostatnio...inwestycja w krem anty krakelurowy to jedno, ale nos, nos mam takiej szerokości, że powinnam rozważyć czy nie podnająć go jako powierzchni reklamowej!




poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Oksymoron i gimnastyka dla oka

-Ela, nie masz pojęcia jak to jest być wrażliwą osobą! -mawia moja koleżanka Gałka. 
Miewam jednak przebłyski, które skłaniają mnie w ciemne listopady do wydziubdziania takiej oto szmatki: 
Można powiedzieć- WYKRAKAŁAM- świat dokładnie tak teraz wygląda. Istnieje mocne podejrzenie ,że wyglądał by tak i bez mojej szmatki, ale kto to wie?






Kto WYTĘŻYŁ WZROK  i odnalazł wszystkie 10 różnic  może powiesić sobie elektroniczny order na dzielnej piersi. Lub innym dowolnie wybranym miejscu.


Bystrzaków, którzy odnaleźli wszystkie różnice, uprasza się o nie wpisywanie listy w komentarze.


Mimo spraw walących się na człowieka z siłą wodospadu- życzę Wam miłego poniedziałku.

czwartek, 3 kwietnia 2014

KONKURS DOBREGO HUMORU

Ogłoszenie skusiło Figla i Psikusa do wzięcia udziału w konkursie


 Już na widowni zgromadzili się mieszkańcy lasu:


Zasiadło szanowne JURY
(licho leśne o spiczastym nosku- to ani chyba ja- poznaję po bezwiednych bazgrołach)

i

i


  i...

no właśnie, jeśli chcecie wiedzieć  jaki numer wywinęli Figiel wraz z Psikusem
wydrzyjcie sobie spod wątroby 5 zł i 20 groszy i kupcie najnowszy Świerszczyk!



wtorek, 1 kwietnia 2014

02.IV.dzień książki dla dzieci

Dziś dzień książki dla dzieci.
Urodziny Andersena i Magdy Kalety z  polskiej ilustracji dla dzieci
Wszystkim, którzy  książki dla dzieci tworzą, opracowują, propagują, wydają, wydają na nie ciężko i lekko zarobione pieniądze, tym którzy je czytają, którzy  czytają je dzieciom 20 minut dziennie- codziennie, prowadzą na ich temat warsztaty, wykłady, piszą o nich na blogach , dyskutują na forach i w outernecie, tym którzy książki oglądają, bawią się nimi i po prostu je kochają
wielu nowych książkowych odkryć
życzą

-Elżbieta Wasiuczyńska
i Mól Bronisław - wielbiciel literatury science fiction.

Niech MOC będzie z nami!