poniedziałek, 9 czerwca 2014

impreza

Nikt nie pyta jak było na spotkaniu po latach - ale nie ma lekko, i tak Wam opowiem!
Było superowo. Gadaliśmy jedno przez drugie, tańcowaliśmy w rytm Perfektów i Queeenów i Lejdi Panków, co poniektórzy , niestety- niestety również śpiewali.
Siedziałam ci ja przy stoliczku z polonistką, anglistką, patomorfologiem,  dzieweczką, która jak sama mówi o sobie "handluje jajem kurzym", pediatrą, atrakcyjną panną biurową, która niedawno - świat się kończy została BABCIĄ.
Po czasie, nastąpił ogólny mix, dzięki czemu mogłam też porozmawiać też z dziennikarzem, tymczasowo bezrobotnym, sprzedawcą ubezpieczeń, pracownikiem Ministerstwa Obrony , specjalistką od PR tańczącą w każdej wolnej chwili tango,  prawniczką i tadam! z psychiatrą :o)
To my:

 Mam wśród przyjaciół z czasów licealnych, też takich, którzy nie cierpią tego typu spotkań. Twierdzą, że służą tylko stroszeniu  piór, licytowaniu się liczbą potomstwa, osiągnięć majątkowo- zawodowych,  złośliwemu obserwowaniu kto się bardziej w latach posunął.
                              Na obrazku Figiel próbuje wydestylować eliksir dobrego humoru 
                                    Nie udało mu się, a nam proszę  Państwa i owszem.. 
                                                                                O:

Mimo, że lata licealne były dla mnie U P I O R N E  (w szkole albo nudziłam się jak potępieniec, albo drżałam ze strachu przed kolejnym obnażeniem nieuctwa) 
to przetrwałam  je właśnie dzięki LUDNOŚCI CYWILNEJ. To, że mogłam zobaczyć teraz na twarzy zupełnie dorosłej osoby ten sam uśmiech sprzed lat, rozpoznać gest, poprzyglądać się jak ktoś, okrzepł, wypiękniał, dorósł, albo wręcz przeciwnie pozostał takim samym filutem (ew. paździerzem umysłowym) jak przed laty- po prostu bezcenne.

                                           Figiel w przebraniu Wścieklicy Marszczystej

Parę razy usłyszałam  życzenie, żebym wreszcie zaczęła malować PRAWDZIWE obrazy. Prawdziwe czyli dla dorosłych.
Oj, chyba nie ma już dla mnie nadziei w tym względzie:o)

Figiel na poważnie

Obrazki pochodzą z najnowszego Świerszczyka i traktują o chochlikach- Figlu i Psikusie. Ich przygody opisuje Wojciech Widłak, a więcej towaru można zobaczyć >>>TU
wytęż wzrok Obywatelu i znajdź sporą liczbę różnic,
 którymi szkic( pierwszy łobrazek na górze)  różni się od okładki

Q pamięci- PNIENKNA SYRENA czeka na właściciela!

No a Wy- Drodzy Czytelnicy, chadzacie na takie spotkania czy nie?
I właściwie dlaczego?

15 komentarzy:

  1. O jeżu, Elu tylko nie zacznij malować prawdziwych obrazów!!!
    To prosiłam ja - Anita M. ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no własnie chciałam napisac, ze ja to jestem niezmeirnie szczesliwa z Elowego C.B.P.O. (Całkowity Brak Prawdziwych Obrazow) :-)

      Usuń
    2. No ale wiecie, że w powszechnym odbiorze sztuka dla dzieci stoi w hierarchii dużo niżej niż najpodlejsza nawet sztuka dla dorosłych. Dla ludzi - znaczy.

      A nasza Pani Sąsiadka mówi -Pani Elu, pani Elu po co pani tak się męczy ?! Oczy psuje! Siedzi do późna.. ja spać nie mogę, to widzę jak długo się u was świeci. Wynajęła by Pani jakichś studenciaków. Za 50 złotych wymalowali by za panią wszystko co by tylko pani chciała !!!

      Usuń
    3. No właśnie,
      studenciaków do obrazów dla dorosłych,
      a Ty nadal dla niedorosłych
      (w tej kategorii i ja się mieszczę ;-)

      Usuń
  2. Pan Dwurnik tak sobie teraz wymyślił: kupuje obrazy na allegro za grosze, podmalowuje i sprzedaje za krocie :-P
    Tylko odbiorca obrazu podobnie jak czytelnik książki nie zawsze jest skończonym durniem.
    No ale oczywiście oczy szanuj, to bez dwóch zdań :))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. My chyba jeszcze straszne szczyle, bo jakoś na razie nikt nas na taką imprezkę nie zapraszał:(
    A poszlibyśmy w ciemno! Toż to sama przyjemność spotkać stare twarze, a jednak odmienione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, warto poczekać choćby dekadę od matury,żeby mieć pełny fan.

      Usuń
  4. Oranyjulek! A mozemy sobie zyczyc, zeby to zyczenie o PRAWDZIWYCH obrazach jednak sie nie spelnilo?

    Na impreze poszlibysmy, ale mamy daleko. Na szczescie, ci dla nas wazni z tamtych czasow sa nieustannie na naszej orbicie. Czesciej, rzadziej, ale powiadam, nic nie przebija licealnych przyjazni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daleko, PHI! Na spotkaniach licealnych jest zwykle nasza koleżanka, która uczy angielskiego w Japonii, a na zlocie klasowo-podstawówkowym lekarka pierwszego kontaktu z Australii. Przybywają gdańszczanie, krakowiacy i górale.
      Fakt faktem, że zagraniczne koleżanki Mateczkom się zwykle chcą pokłonić, a my się do nich dostosowujemy, ale przecież i Wy przybywacie czasem "do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem."

      Usuń
  5. Z wielką chęcią poszłabym na takie spotkanie! Gdyby tylko moje koleżanki zechciały na takie przybyć. I koledzy. Ale oni wszyscy są bardzo poważni i malują prawdziwe obrazy. Nie w głowie im takie ludyczne rozrywki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może musi stuknąć jakaś okrągła rocznica Waszej walki i męczeństwa żeby komuś chciało się uderzyć w sentymentalno -wspomnieniową nutkę?

      Usuń
    2. Może (jeszcze bardziej okrągła ;))
      Tymczasem raz po raz uderzamy wraz z kilkoma koleżankami :)

      Usuń
  6. Chadzam :) Co 5 lat się spotykamy. Bardzo lubię, a najbardziej, jak po latach niektórzy się przyznają w kim się podkochiwali w liceum :)
    ...A pod koniec czerwca mam nadzieję, że uda mi się pojechać na 50-lecie studenckiego klubu turystycznego, w którym to bardzo mile studia spędzałam. Oczywiście nie od 50-u lat. Trochę później tam zawitałam. Już się cieszę na wspominki! I na śpiewanie tych wszystkich wędrówkowych staroci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten nastrój wyznaniowy wyprzedza mniej więcej o godzinę fazę "twarz w sałatce" dla mnie to nieodmiennie sygnał, że trzeba wracać do domu.

      Usuń
  7. Eliksir pasiasto-tęczowo-kolbiasty CUDNEJ URODY i wierzę, że cudnego działania :-)
    A na spotkania nie chadzam! Dlaczego? Niech to pozostanie mą tajemnicą ;-P

    OdpowiedzUsuń