Było superowo. Gadaliśmy jedno przez drugie, tańcowaliśmy w rytm Perfektów i Queeenów i Lejdi Panków, co poniektórzy , niestety- niestety również śpiewali.
Siedziałam ci ja przy stoliczku z polonistką, anglistką, patomorfologiem, dzieweczką, która jak sama mówi o sobie "handluje jajem kurzym", pediatrą, atrakcyjną panną biurową, która niedawno - świat się kończy została BABCIĄ.
Po czasie, nastąpił ogólny mix, dzięki czemu mogłam też porozmawiać też z dziennikarzem, tymczasowo bezrobotnym, sprzedawcą ubezpieczeń, pracownikiem Ministerstwa Obrony , specjalistką od PR tańczącą w każdej wolnej chwili tango, prawniczką i tadam! z psychiatrą :o)
To my:
Na obrazku Figiel próbuje wydestylować eliksir dobrego humoru
Nie udało mu się, a nam proszę Państwa i owszem..
O:
Mimo, że lata licealne były dla mnie U P I O R N E (w szkole albo nudziłam się jak potępieniec, albo drżałam ze strachu przed kolejnym obnażeniem nieuctwa)
to przetrwałam je właśnie dzięki LUDNOŚCI CYWILNEJ. To, że mogłam zobaczyć teraz na twarzy zupełnie dorosłej osoby ten sam uśmiech sprzed lat, rozpoznać gest, poprzyglądać się jak ktoś, okrzepł, wypiękniał, dorósł, albo wręcz przeciwnie pozostał takim samym filutem (ew. paździerzem umysłowym) jak przed laty- po prostu bezcenne.Figiel w przebraniu Wścieklicy Marszczystej
Parę razy usłyszałam życzenie, żebym wreszcie zaczęła malować PRAWDZIWE obrazy. Prawdziwe czyli dla dorosłych.
Oj, chyba nie ma już dla mnie nadziei w tym względzie:o)
Figiel na poważnie
wytęż wzrok Obywatelu i znajdź sporą liczbę różnic,
którymi szkic( pierwszy łobrazek na górze) różni się od okładki
Q pamięci- PNIENKNA SYRENA czeka na właściciela!
No a Wy- Drodzy Czytelnicy, chadzacie na takie spotkania czy nie?
I właściwie dlaczego?
O jeżu, Elu tylko nie zacznij malować prawdziwych obrazów!!!
OdpowiedzUsuńTo prosiłam ja - Anita M. ;-*
no własnie chciałam napisac, ze ja to jestem niezmeirnie szczesliwa z Elowego C.B.P.O. (Całkowity Brak Prawdziwych Obrazow) :-)
UsuńNo ale wiecie, że w powszechnym odbiorze sztuka dla dzieci stoi w hierarchii dużo niżej niż najpodlejsza nawet sztuka dla dorosłych. Dla ludzi - znaczy.
UsuńA nasza Pani Sąsiadka mówi -Pani Elu, pani Elu po co pani tak się męczy ?! Oczy psuje! Siedzi do późna.. ja spać nie mogę, to widzę jak długo się u was świeci. Wynajęła by Pani jakichś studenciaków. Za 50 złotych wymalowali by za panią wszystko co by tylko pani chciała !!!
No właśnie,
Usuństudenciaków do obrazów dla dorosłych,
a Ty nadal dla niedorosłych
(w tej kategorii i ja się mieszczę ;-)
Pan Dwurnik tak sobie teraz wymyślił: kupuje obrazy na allegro za grosze, podmalowuje i sprzedaje za krocie :-P
OdpowiedzUsuńTylko odbiorca obrazu podobnie jak czytelnik książki nie zawsze jest skończonym durniem.
No ale oczywiście oczy szanuj, to bez dwóch zdań :))))))
My chyba jeszcze straszne szczyle, bo jakoś na razie nikt nas na taką imprezkę nie zapraszał:(
OdpowiedzUsuńA poszlibyśmy w ciemno! Toż to sama przyjemność spotkać stare twarze, a jednak odmienione.
No tak, warto poczekać choćby dekadę od matury,żeby mieć pełny fan.
UsuńOranyjulek! A mozemy sobie zyczyc, zeby to zyczenie o PRAWDZIWYCH obrazach jednak sie nie spelnilo?
OdpowiedzUsuńNa impreze poszlibysmy, ale mamy daleko. Na szczescie, ci dla nas wazni z tamtych czasow sa nieustannie na naszej orbicie. Czesciej, rzadziej, ale powiadam, nic nie przebija licealnych przyjazni.
Daleko, PHI! Na spotkaniach licealnych jest zwykle nasza koleżanka, która uczy angielskiego w Japonii, a na zlocie klasowo-podstawówkowym lekarka pierwszego kontaktu z Australii. Przybywają gdańszczanie, krakowiacy i górale.
UsuńFakt faktem, że zagraniczne koleżanki Mateczkom się zwykle chcą pokłonić, a my się do nich dostosowujemy, ale przecież i Wy przybywacie czasem "do tych pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem."
Z wielką chęcią poszłabym na takie spotkanie! Gdyby tylko moje koleżanki zechciały na takie przybyć. I koledzy. Ale oni wszyscy są bardzo poważni i malują prawdziwe obrazy. Nie w głowie im takie ludyczne rozrywki ;)
OdpowiedzUsuńMoże musi stuknąć jakaś okrągła rocznica Waszej walki i męczeństwa żeby komuś chciało się uderzyć w sentymentalno -wspomnieniową nutkę?
UsuńMoże (jeszcze bardziej okrągła ;))
UsuńTymczasem raz po raz uderzamy wraz z kilkoma koleżankami :)
Chadzam :) Co 5 lat się spotykamy. Bardzo lubię, a najbardziej, jak po latach niektórzy się przyznają w kim się podkochiwali w liceum :)
OdpowiedzUsuń...A pod koniec czerwca mam nadzieję, że uda mi się pojechać na 50-lecie studenckiego klubu turystycznego, w którym to bardzo mile studia spędzałam. Oczywiście nie od 50-u lat. Trochę później tam zawitałam. Już się cieszę na wspominki! I na śpiewanie tych wszystkich wędrówkowych staroci!
Tak, ten nastrój wyznaniowy wyprzedza mniej więcej o godzinę fazę "twarz w sałatce" dla mnie to nieodmiennie sygnał, że trzeba wracać do domu.
UsuńEliksir pasiasto-tęczowo-kolbiasty CUDNEJ URODY i wierzę, że cudnego działania :-)
OdpowiedzUsuńA na spotkania nie chadzam! Dlaczego? Niech to pozostanie mą tajemnicą ;-P