niedziela, 28 grudnia 2014

Dieta pięciu tysięcy kalorii


To - wypisz, wymaluj- ja.
Nurzam się, tarzam w czytelniczej rozpuście to sięgając do stosu zaległych tygodników, to do książkowych prezentów spod choinki. Orgietka, misz- masz i iście świąteczna dieta 5000 kalorii. Na brzeg wirtualnego talerzyka odkładam rodzyneczek:

Na przyjęciu pewna atrakcyjna niewiasta spytała Einsteina, czy mógłby wyjaśnić jej Teorię Względności, ale bez użycia matematyki, tej bowiem jakoś nie rozumie. Oczywiście, odparł rozpromieniony, pozwoli pani jednak, że najpierw opowiem jej anegdotę, dobrze?. Niewidomego zapytano, czy miałby ochotę napić się mleka. Wiem, co to znaczy napić się odpowiedział, ale nie rozumiem słowa mleko. Zaczęli mu tłumaczyć, że mleko to jest taki biały płyn, ale niewidomy przerwał: Wiem, co to jest płyn, ale co oznacza słowo biały? Nooo... biały kolor mają na przykład pióra łabędzia! Tak, wiem co to jest pióro, ale co to jest łabędź? To piękny ptak, z wygiętą szyją. Szyja- rozumiem, wiem też czym jest ptak, ale co znaczy słowo wygięty? Ujęto jego rękę- teraz jest prosta, a teraz -o proszę- wygięta. 
Dziękuję, teraz rozumiem, nie mam ochoty na mleko.

**********************
To z artykułu z grudniowych  Wysokich Obcasach Exstra 
"Dlaczego astrofizyk wierzy w Boga?rozmowa z prof. Markiem A.Abramowiczem

*******************************
A tu finał>> ROBÓTKI

5 komentarzy: