Polskie Koleje Państwowe robią wiele, żeby upodobnić jazdę swymi taborami do rozkoszy jaką daje wyprawa taką oto karocą. Przynajmniej jeśli chodzi o CZAS podróży .
W Warszawie było fajnie, klaskałam jak szalona Magdzie Kalecie z >>> polskiej ilustracji dla dzieci, która odbierała nagrodę IbBy za upowszechnianie czytelnictwa, klaskałam Ewie Kozyrze Pawlak, która zrobiła autorską książkę o swoim kocie >>> Bobiku, a na gali w Pałacu Prezydenckim klaskałam >>> Szanownym Laureatom. I to było owszem było bardzo miłe zajęcie, ale najprzyjemniejsze były nieformalne pogaduchy i zabawy przed i po. Bowiem jak mawia Pan Kuleczka:
Z dobrych rzeczy najlepsze jest dobre towarzystwo.
Muszę tu donieść Szanownemu Państwu, że koleżanka Jarecka na ulicach miasta stołecznego Warszawy kłuje oczy cud-Piątkiem i cud szalem- oba zjawiska jej autorstwa oczywiście.
To musiało być zabójcze dla ulic stołecznego miasta zjawisko - wasza kolorowa parka ;)
OdpowiedzUsuńNa szczęście uwagę Ludności Cywilnej rozpraszały mega choinki, świetliste bombki wielkości autobusu, bombki brokatowe dyndające u latarń, girlandy, ślizgawki, smętni studenci w przebraniu misiów Panda wabiący dziateczki i wlewający w siebie grzańca.
UsuńA mówiłam, że jest podejrzanie pusto... ;)
UsuńTymczasem mnie dała się we znaki niezawodna prędkość Szybkiej Kolei Miejskiej. Oczywiście, zawsze można powiedzieć, że to moja wina że wsiadłam do złego pociągu. Na szczęście w porę się zorientowałam; niestety szaleńczy galop podziemnymi korytarzami dworca W-wa Wschodnia zwieńczony wbiegnięciem na sto schodków (z wózkiem pełnym Piątka) nie pozostał bez wpływu na stan zdrowia. Ołów zaległ w mej piersi i trwa tam do dziś :)))) Ale MÓJ pociąg jeszcze złapałam!
OdpowiedzUsuńMoże to nie ołów, tylko kawałek wstęgi przerwanej piersią..?
UsuńOłów na piersi brzmi niedobrze, mam nadzieję,że niechcący nad kawa iwęglowodanem nie sprzedałam Ci swojego. Poooookaż chustkę na blogu, pooookaż i klipsy- już mam syndrom odstawienia.
UsuńWznosilaś zapewne zbyt gromkie okrzyki..? Co szemrzącym istotom zaiste zaskodzić może...
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda, jodłowałam ze szczęścia, buczałam ekstatycznie i wznosiłam okrzyki (na IBBY), jak na klakersa przystało.
UsuńDobrze, że Cię gdzie zbójcy nie napadli po drodze, z koloru nie ograbili:)
OdpowiedzUsuńA ziółka dobra rzecz, choć w smaku niekoniecznie.
Zdrowiej nam Elu, uściski!
Mam nadzieję,że są równie skuteczne jak niedobre- mają smak wody spod kwiatów i martwej wiewiórki- OHYDA!
OdpowiedzUsuńTo niezła impreza była Elu,= skoro aż ci mowę odebrało! :*
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Casa del Kaczka!
Ha! Podejrzewam ,ze jak Prezeska i Woźna są w tym samym miejscu, to nad chałupką unosi się nimb na podobieństwo zorzy polarnej.
UsuńWoźna z kierowniczką toczą walki w kisielu o dobra, które pewna Szalona Ultramaryna przesłała w darach losu!
UsuńZawsze byłam kiepska z matmy ale wiedziałam, że jak dostałam dwa komplety, trudno je będzie podzielić na 3 :o(
UsuńZdrowiej! Niech Ci fagocyty ładnie żrą!!
OdpowiedzUsuńCo tu się wyrabia! Hulanki! Spotkania! Kisiele! Kolory! Piersi fruwające! Niemowlęta! Odstawianie artystów od piersi! Szaleństwo!
Oj, niech żrą, niech żrą! Ogólnie odporność mam taką ,że jak rozmawiam z kimś przez telefon, a on kichnie, to mam na drugi dzień katar.
UsuńWidok Jareckiej przebił wszelkie doznania i widoki stolycy ;)
OdpowiedzUsuńSzala ciekawa jestem bo po rajstopach kanarkowych został niedosyt z braku zdjęcia więc piszę tu do jareckiej niech się zmiłuje i chwali na blogu zdjęciami skoro i na innych blogach ją wychwalają :)
No po to te blogi robimy coby nas wychwalali, nie? ;)))
UsuńAguś, przez okno wyjrzyj i zobaczysz tam z dziesięć takich Jareckich, od razu :)
U mnie takich Jareckich za oknem nie ma, szaro, ponuro , ino róż z moich paznokci świeci ;)
UsuńTo się wyrabiało! Mała kuracja ziołowa pewnikiem podleczy i adrenalinę wstawi z powrotem na właściwe miejsce. Chyba, że ziółka na naleweczkę wymienić, hę? A fotorelacja będzie? Widziałam gdzieś tam zdjęcia to zdawało się, że artyści i inni jak w żałobie - na czarno? A czy Ela może się wyłamała i wniosła ciut ultramaryny i żółcieni w te pałace?
OdpowiedzUsuńNie zrobiłam ani pół zdjęcia,ale warto zajrzeć>>> TU choćby dla zdjęcia uskrzydlonego Pawła Pawlaka :o)
UsuńHa! Czy to ten dyskretny dżentelmen z Krakowskiego Przedmieścia? :)
UsuńNie to nie ŁUN, ale z też z naszej bajki:o)
UsuńHa,ha,,,Wiedziałam, że multikorol. Wiwat korale!
OdpowiedzUsuń