poniedziałek, 15 grudnia 2014

o roku ów...














Kopiąc raciczką za czymś zupełnie innym, trafiłam w elektronicznej szufladzie na kalendarz. Stary, ale aktualny.


Wydany na sztywnych tekturowych kartkach, przeznaczony był do pokoi najmłodszych Germanów.  Pozbawiony jest tak frymuśnych i umówmy się -niepotrzebnych danych jak kalendaria.


Szczęśliwi wszak czasu nie liczą!

Proponowałam, żeby rzecz jeszcze bardziej uporządkować i korzystając z przykładu jaki (w 1921 roku!) dali Tuwim i Słonimski 
miesiące uszeregować alfabetycznie: April, August, Dezember, Februar itd.
aleśmy się jakoś z poczuciem humoru z Wydawcą rozmijali.

 Ku mojemu niebotycznemu zdziwieniu ten eeeekhm kalendarz dostał Bronze Medal  na International Calender Exibition Stuttgart ...

...w Roku Pańskim 2006.


I co? Dalej w lutym mamy karnawał,  a Halloween w październiku.
No niech mi ktoś powie, że to nie jest praktyczne!
Dla wydawcy na pewno, bo po roku już nie pitolili się z datą.





P.S.1 Jeśli ktoś jednak wolałby przewidywalny kalendarz z wygodnym kalendarium polecam interesownie ten >>> Kuleczkowy. Jak co roku 1 stycznia wpiszę weń wszystkie ważne urodzinowo imieninowe daty. Czarnym markerem o największej sile rażenia zapiszę w okolicach ósmego  każdego miesiąca ZUS!!!   Ewentualnie ZUS Trąbo! Będę z wyprzedzeniem zapisywać terminy wakacyjne i dentystę i dedlajny wszelakie.
Na stronie Wydawnictwa piszą, że nakład wyczerpany, ale to bujda, bo w czasie przedświątecznego buszowania widziałam go i w bonito i w Merlinie.

P.S.2 A >>>TUTAJ można zobaczyć Świętą Klarę.

24 komentarze:

  1. Wozna Bebe stoi nade mna i mowi, ze to swinstwo tak reklamowac i nie podawac linkow do dystrybutora! Bo ona chce taki kalendarz. I gdzie ja jej teraz znajde taki, o 0:19 w srodku Wurstenbergii, he? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się jest przy gotówce i dysponuje się 1,1 EUR można kupić to COŚ na Amazonie. Link ciągnie się jak katar u żyrafy, więc nie wstawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo!! to lecę!!! Żal nie brać tej łysej Kaczki z okładki!

      Usuń
    2. Bebe, domyślasz się że moje egzemplarze autorskie już dawno rozwiał wiatr...

      Usuń
    3. Przyznaj się- korzystasz z nich do dziś! :))

      Naprawdę praktyczny ludek te Niemcy. Aż dziw, że przegrali wojnę.

      Usuń
    4. Jasne, mam porozstawiane tu i ówdzie, żeby się nie zagubić w czasie.
      Chociaż, choooociaaaaż, jak tak sobie myślę- wszędzie mam popowieszane zegary ( pewnie dlatego, że sama robię) Czasem 2 w jednym pokoju, żeby szyi nie wykręcać. Matko! Mamy nawet w w przedpokoju i w łazience!.
      A i tak się spóźniam :o)

      Usuń
    5. Wlasnie! Kto oskubal kaczke? Te na okladce.

      Usuń
    6. Wiesz, moja rola ograniczona-kronikarska. Taka kaczka mi się pojawiła w głowie taką MUSIAŁAM namalować.
      Ludność Cywilna nazywała ją także Strusiem i Ptaszorem.

      Usuń
    7. Na niemieckim amazonie dostępny jest jeden jedyny egzemplarz. Używany. I posiada tylko 7 stron, co budzi niepokój w kontekście kalendarza.

      Usuń
    8. Może siedem KARTEK? Nieparzystą ilość stron jakoś trudno mi sobie wyobrazić.
      Świąteczne porządki to dobra okazja do tego żeby przeryć się też przez biblioteczkę i archiwa- jeśli znajdę 2 egzemplarze- jeden Bebeluszku jest Twój.
      Akcja Augiasz, czy jakoś tak...

      Usuń
    9. A przepraszam, ile stron miał oryginał?
      I zabraniam wysyłać!!!! Kobieto o otwartym sercu - zachowaj dla siebie!!!! Przyjadę popodziwiać!!! :)

      Usuń
    10. Kolejny Cud nad Wisłą! Znalazłam- kalendarz ma 7 KARTEK- o to musiało chodzić w opisie , no bo jakim cudem miałby mieć nieparzystą ilość stron?

      Pomysł zwabienia Cię do Krakowa na kalendarz bardzo mi się podoba- przyjedź Bebe i pobierz!
      Okrutnie mnie oczywiście korci żeby się dowiedzieć co tam knujecie z Kaczką, o czym to mianowicie nie możecie napisać...

      Usuń
  3. Gdzie nie machniesz racicą, tam Ci się perły kulają!
    I rok Mima- 2006 i mój umilony Tuwim! Wspólna krew! Wspólna arteria! Wspólna aorta!
    Kalendarz jak Lenin - wiecznie żywy! Ale piękniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pamiętam kiedy pierwszy raz przeczytałam "W oparach absurdu", chyba w 6tej klasie, oszalałam ze szczęścia- wiadomo, uświadomiłam sobie wtedy, że mój Tata bez przerwy to cytuje. Matula z rozrzewnieniem wspomina, że jak była w ciąży, uspokajał ją , że na noc będą wywieszać mnie za oknem na grubym sznurze, żebym się nie zerwała...
    A znajdzie się tu ktoś kto widział w zakopiańskim Teatrze Witkacego spektakl na bazie tych tekstów? Miałam zakwasy ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z postscriptem czuję się osobiście związana, bo go - zdaje się - od autorki wynudziłam :-). Tak czy siak, w ramach wdzięczności popełnię wpis do mojego sztambucha. Dam znać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam! Mam! Posiadam szaloną krowę na rowerze!
    Właściwie to posiada ją mój syn, wisi nad jego łóżeczkiem pomiędzy zebrą, a barankiem na zielonej trawie.
    Ech... cud, miód i wielce urokliwa kaczka z lśniącym dziobem:)
    Rozpoczynam poszukiwania Kalendarza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A hasający baranek i z dzwonkiem przyczepionym do ogona?

      No własnie, muszę poszukać tych obrazków-było dwadzieścia parę i wetknąć tu w przewody.

      A tymczasem zalewam rzężący kaszelek kolejnym leczniczym ziołem ( smak- mocz pawiana) i siedzę nad szmatką, przy fotografowaniu której przydaje mi się GRZEBIEŃ :o)

      Usuń
    2. Wyszukaj Eluniu! I podaruj społeczności w plakatach! Toć to żal, żal by się takie cuda po szufladach kurzyły!

      Usuń
    3. Wiesz coooo, one były wydane w formie obrazków za szkłem, w drewnianych ramkach. Były tanie i miały duże powodzenie. To było tak dawno, że czasem koleżeństwo melduje- ty wiesz stary koń, poważny licealista, a twojego gupiego kotka dalej ma nad łóżkiem.

      Usuń
    4. Ela to i grzebieniem zdjęcie zrobi! O matko jacy zdolni są ludzie!
      Mocz pawiana powali ostatni bastion mikrobów, które w krtani zrobiły szaniec i okopy! Bij, zabij!

      Usuń
    5. Szmatka musi być szalenie kudłata, a zdjęcie będzie z pewnością wyczesane ;-)

      Tak Elu, to ten hasający baranek!:)
      Tuż obok rozpędzonej na rowerze krowy i zebry z wdzięcznie podwiniętym kopytkiem:)

      Mam fotki, gdzie je wrzucić?
      To może Ci je prześlę:)

      Usuń
    6. ooooo......należałoby wnieść petycje do wydawnictwa o wznowienie tak zacnej serii....poszłoby jak świeżutkie pierniczki na początku adwentu!

      Usuń
  7. Napisałam, napisałam :-): http://nioniapepo.blogspot.com/2014/12/dobry-adres.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielce praktyczny,
    ale
    nie wyobrażamy sobie kolejnego roku bez kolejnego Pana Kuleczki ;-)
    Kupiłam, jasne,że kupiłam (skoro nie wygrałam...) ;-)

    OdpowiedzUsuń