Od Kasi która wyczynia >>fantastyczne rzeczy z dziećmi we Wrocławiu i której autorski projekt- Alek też wyprawia >>niezłe >>sztuki dostałam broszki, które bardzo lubię. Zamarzył mi się naszyjnik w tym stylu, więc zaczęłam wić. Wić - nie bójmy się tego powiedzieć- niczym anioł dzieweczka.
Siedzę tak na północnym balkonie, pachnie skoszona trawa, na sośnie obok ekstatycznie wydziera się pan kos i "oprócz błękitnego nieba nic mi dzisiaj nie potrzeba" .
No chyba żeby paru nowych kółeczek.
A Szanowne Państwo? Do Bebeluszka >>>na kozetkę poszli? Zwierzenia Świerszczykowe uczynili?
Wow! Rozkręcasz się na kolorowo! Ale soczyście :)
OdpowiedzUsuńTak, to są moje turbodopalacze!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHhehehehe! Pokręciło Cię wiosennie :DDDDDDDDD I dobrze Ci tak ;DDDDDD A pokażesz skutki tego skrętu? Bo to co teraz to łaaaaaaaaaadne jest :D
OdpowiedzUsuńJasne, jak uwiję , wcisnę w internetowe przewody.
UsuńMam za swoje!
OdpowiedzUsuńOooo, te błękity szepczą do mnie lubieżnie - weź mnie, no bierz! Zrób coś! Uwij, skręć i zwiń. Zaraziłaś mnie chyba broszkofilią pierścieniowatą. Tak, czuję jak zakrada mi się do istoty szarej.
OdpowiedzUsuńA od tylca to one mają agrafeczkę, że tak wściubię mój nos między kółka?
Te Kasiowe broszki są arcyrówne, precyzyjne, na pleckach mają przyklejone denko- kółeczko z filcu a do tego agrafkę.
OdpowiedzUsuńNo, aż tak równe to nie były:)
UsuńNie masz już wyjścia - lud oczekuje, że w stolicy pojawisz się odziana w kolorowe skręty.
Korale są na liście rzeczy do zrobienia przed wyjazdem. Po raz kolejny rozważam czy się nie skserować.
UsuńAle jak uciac takie równe paski z filcu? JAK???
OdpowiedzUsuńNo właśnie- też mnie to intryguje- najpierw zasiadłam z linijką i permanentnym cienkopisem, no ale ślady linii są akurat ( co za zbieg okoliczności!) na krawędziach więc potem cięłam już na oko.Dlatego te moje paseczki takie z lekka Hundertwasserowskie są.
UsuńA czy ich się nie tnie, po prostu i rachu ciachu, nożem do wykładzin?
UsuńTnie się jak karton -zwykłymi nożyczkami. Im bardziej podobnymi do krawieckich (długie i ostre) tym lepiej..
UsuńNigdzie się tak kolorem nie upiję, jak u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńPełne upojenie! Cudne:)
Jestem na permanentnym kolorystycznym głodzie, dawki muszą być solidne i regularne.
UsuńI ja nie umiem żyć bez tęczowej glukozy ;-)
UsuńA czym toto sklekasz żeby sie trzymało kupy? Dwójka mi takie na kółku plastycznym uwiła ale się rozpadły :(
OdpowiedzUsuńNa początku sklejałam tak jak Kasia, ale ponieważ udawało mi się pokrywać klejem nie tylko paseczki od właściwej strony, ale też stół, rękawy i dość istotne części mojego organizmu- po prostu to-to zszywam. Przekłuwając się pod różnymi kątami. Jeśli się ściśle zwija filc, a nie ściąga mocno nitki - nie widać specjalnie.
OdpowiedzUsuńprzefantastyczne!!!!
OdpowiedzUsuńI te paski takie fajne :-D
Paseczki superowe. Zagraniczne!
Usuń