wtorek, 1 listopada 2016

Spacerek listopadowy









Ha, wreszcie znalazłam dokładny cytat. Profesor Jerzy Nowosielski, który recenzował mój dyplom z Malarstwa był twórcą bliskiej mi teorii: 
"Ma­lowa­nie ob­razów to jest przy­goto­wywa­nie so­bie przes­trze­ni w której będziemy mu­sieli żyć po śmier­ci, to jest bu­dowa­nie so­bie mie­szka­nia. Jeśli nie kochasz te­go co ma­lujesz, to szko­da czasu."




Dostałam do ręki "Spacerkiem przez rok" na Targach tuż przed podpisywaniem. I- z jednej strony radość, że mieliśmy z Wojciechem Widłakiem tylu gości , a z drugiej  strrrrrasznie byłam ciekawa jak wyszła. Nie mogłam jej choćby przekartkować przez  godzinę. Zezowałam, wyginałam teleskopowo oko, okładka w porządku, strona tytułowa też, ale jak środeczek? Arterie Targowe w którymś momencie definitywnie się zatkały  (a była to prawdopodobnie chwila kiedy Martyna Wojciechowska wchodziła na krzesło i robiła sobie selfie z fanami:o)  przy naszym chwiejnym stoliczku nie było nikogo i wtedy w gorączce sprawdziłam, ufff, ufff , tak- wyszło tak jak trzeba drukarnia ani nie przesoliła, ani nie rozrzedziła kolorów do mdłości. Jest dokładnie tak jak być miało.>>> "Chichotnik" też wydrukowany w pytkę - że tak użyję profesjonalnego żargonu..

Po Targach jak to po Targach  leżałam dwa dni z oczkiem szklanem wbitym w sufit, raz po raz całując >>>misia, mamrocząc niepowiązane ze sobą sylaby,  ale już odżyłam.

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja też będę musiała do księgarni, bo co to jest 10 egzemplarzy autorskich?

      Usuń
  2. Ja wcale nie zartowalam, ze Ty te kolory wysysasz odkurzaczem z tęczy. Ja tego pewna jestem!

    Pozdro dla misia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściej latam na mietle, albo na mopie gdyż zapach rozgrzanego kurzu to coś czego żywiołowo nie znoszę.

      Usuń
    2. aha, unplugged. ekologicznie!

      Usuń
  3. I ogrzała mnie ta ilustracja i nastawiła nostalgicznie. Nie wiedziałam, że tak się da ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest kłąb ambiwalencji. Z jednej strony to niezachwiane przekonanie jakie mieliśmy w dzieciństwie, że nie umrzemy, to niemożliwe, tak na dobrą sprawę- patrząc głębiej jest prawdziwe. Ci dla nas najważniejsi, kochani- są w nas. A z drugie jak pisze umilona Wisława S.:

      Umarłych wieczność dotąd trwa,

      dokąd pamięcią się im płaci.

      Chwiejna waluta. Nie ma dnia.

      by ktoś wieczności swej nie tracił.

      Usuń
  4. Cytat godzien ZŁOTYCH CZCIONEK!
    Piękne, zaiste, mieszkanie budujesz. Korzystamy na tym bardzo, my - nielegalni lokatorzy i maniakalni goście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był Geniusz. I Mędrzec. Spotykaliśmy się co kilka tygodni w pracowni "na rozmowę". I te nasze rozmowy polegały na tym, że słuchałam, ew. słuchałam i robiłam karpia.

      Usuń