Ale skończyłam. Wysłałam . Czekam na odzew.
Żeby nie czekać bezczynnie (Prof. Janusz Stanny zdiagnozował u mnie syndrom szopa- pracza) postanowiłam przygotować się do ostatniej soboty karnawału. Zdziałać coś w kategoriach - uroda -witalność- zdrowie.
Niektórym pomagają odświeżające drzemki, kąpiele w pianie, masaże, laser panie dziejaszku, maseczki z alg albo błota. Czułam, że muszę sięgnąć po radykalne środki upiększające:
Jeśli chcielibyście mieć swoją własną osobistą Trąbę, potrzebne będą :
oprawki okularów (te pochodzą z czasów, kiedy Pani Matka inspirowała się dziełem "Polowanie na muchy"), kawałek polaru, wypychacz, druciki kreacyjne i rzecz najtrudniejsza do zdobycia: dwie wolne godziny. W tym czasie bowiem siedzimy, nucimy niczym prząśniczkijakaniołdzieweczki , albo po prostu siedzimy, szyjemy, i kłując paluchy mówimy brzydkie wyrazy. Jak kto woli.
Polaru nie potrzeba dużo, z jednego dziecięcego szalika da się wyciąć co najmniej dwie dorodne trąby,
Zaszewki sprawią, że nasza Trąba pięknie się wygnie.
Przyszywamy naszą TWU* do noska okularów i już możemy siać niepokój i trwogę w sercach płci przeciwnej.
Ew, robić z siebie pajaca- jak kto woli.
Ochrona na nos jest jak dla mnie nieodzowna. boa bowiem masakrycznie łaskocze
.
Trąba czarna lub kolorowa -jak kto woli.
Ja tam wolę pomarańczową.
Cudny tuning :)
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj byłam pożegnać profesora, eh...
Och, to był Majster! I uroczy , dowcipny człowiek. Opowiadał, że to zagęszczenie kreski w "Dardanelu", przenikanie się form, wzięło się z nadzoru graficznego w drukarni. Przyuważył, że nałożone na siebie przezroczyste ozalidy dają świetny efekt, że"Deszczową piosenkę" malował na lekko prążkowanej przezroczystej ceracie. Ponieważ ilustracje były z gestu, wykorzystujące rozlaną farbę i przypadek, zrobił ich bardzo, bardzo dużo. Rozłożył je wszystkie na podłodze i wybierał najlepsze z wysokości rzeźbiarskiego kawaletu.
UsuńTak go zapamiętam- niczym Kapitana, płynącego po papierowo- tuszowym morzu.Ahoj Kapitanie!
>>Tak go zapamiętam- niczym Kapitana, płynącego po papierowo- tuszowym morzu.Ahoj Kapitanie!<<
UsuńChciałabym dodać "amen". licząc, że nie urażę niczyich uczuć.
Wspaniała trąba. Niektórzy tak mają, popatrzą i już wiedzą, co robić. :)
OdpowiedzUsuńTak, zbytnia inteligencja i rozważanie rzeczy w wielu aspektach, bardzo utrudnia zadanie :o)
Usuń:D
UsuńZaczynam zazdrościć talentu do riposty.
Cieszę się Elu, że założyłaś blog - szersze grono może podziwiać (także) Twoje poczucie humoru :)
Mmmm...Wzmacniające głaski- bardzo dobrze robią na katar!
UsuńI na wszystko inne.
Och, jakie to piękne. Gdybym codziennie rano szyła sobie taki nos w coraz to innym, zależnie od potrzeb ducha, kolorze, to myślę, że bardzo ożywiłabym swoje życie towarzyskie.
OdpowiedzUsuńO tak - to tsunami domysłów znajomych dlaczego dziś w tym akurat kolorze, czy onegdaj bardziej była zwinięta, czy smętnie zwisająca... Poza tym taka trąba to miły i niezobowiązujący temat do rozmowy. Tak na początek.
Usuń