Pokarało mnie. Naturalna moja trąba- czerwona i spuchnięta niewiele ustępuje rozmiarom tej polarowej. Zatkane uszy, łzawiące oczy, obolałe gardło, a co najgorsze- , źle rozmieszany, wzdymający się gorący kisiel bulgocze mi w głowie. Słowem - umieram na katar.
łączę się w bólu... trąby nie zrobiłam, bo mam swoją - to już 3 dzień kataru, a kisiel wciąż bulgocze :(
OdpowiedzUsuńRazem jakoś raźniej- Siostro W Kisielu!
OdpowiedzUsuńja dziś przełom! pół nocy spałam NA LEŻĄCO, sukces! pojutrze powinno być już dobrze :) pozdrawiam prawie-nie-katarowo ;)
UsuńBrawo Olga! Polecam uderzeniową dawkę witaminy R, o której mowa w komentarzach powyżej..
UsuńZakatarzony nos (bez względu na rozmiar) bywa uciążliwy w codziennym użytkowaniu.
OdpowiedzUsuńTak więc nosy - zdrowiejcie!
ciękujemy!
Usuńpamiętajcie wszak że ona ,nawet z katarem,a może zwłaszcza....z...będzie pociągająca,podczas gdy on z katarem pozostanie smarkatym...
OdpowiedzUsuń