Komplement od mamy wielu kolorowych misiów liczy się podwójnie!
Ja też lubię te miśki!:o) Zwykle wywołuję konsternację wśród kolegów z branży, kiedy przyznaję się że LUBIĘ SWOJE PRACE. No ale gdyby mi się nie podobały , robiłabym inaczej, prawda? Albo zgoła coś innego. Tylko co? Hmm... Istnieje teoria, żeby wybierając zawód skupić się na tym co robi się z największą przyjemnością..Powinnam w takim razie zbić fortunę na leżeniu i czytaniu. Nie będę tu epatować fałszywą skromnością- jestem w tym świetna!
Gadanie, gadanie, piętką wiercenie i rzęsami mruganie- OHYDA. Inna rzecz, że dopiero z perspektywy człowiek widzi ile paździerza wytworzył. Szkoda, że nie zawsze ma się taki komfort, żeby schować przed samym sobą pracę choćby na tydzień i spojrzeć na nią już mniej rozmiłowanym okiem.
Mi też!!!! ( podoba się, f sęsie) I tam jest taki jeden mały, co temu dużemu zaraz spod łokcia wyleci, auć!! A ja mieszkam w dalekiej krainie, gdzie misie żyją w realu i chodzą sobie po lesie :)
Będzie nam tu amerykańskimi misiami w oczy kłuć! Patrzcie Państwo, jakbyśmy nie mieli tatrzańskich celebrytów: niedźwiedzicy Magdy, traktującej śmietniki przy schroniskach jak szwedzki stół i Bartusia złapanego niestety przy kolejnej pasiece, gdzie usnął przytulony do wybebeszonego ula.
Przedziwnie te daty się tu piszą. Przez moment myślałam, że może jest maj, tylko Ksawery wyje za oknem udając grudzień. Formatu: miesiąc, dzień, rok dalibóg nie widziałam nigdzie, nawet w Zusie.
Tyle ciepła na takim malutkim ekraniku - prawdziwa misiowa ciepłownia!
OdpowiedzUsuńKu chwale Ojczyzny!
UsuńOjej, ojej, ile misiów, widzimisiów ;-)
OdpowiedzUsuńKtóry z nich jest najbardziej podobny do Ciebie?
UsuńTen, którego nie widać ;-)
UsuńWIDZIMISIA nie można zobaczyć? Kto to słyszał! :o)
UsuńUwielbiam tu zaglądać po całym dniu gonitwy, bo zawsze znajdę coś, co wywoła uśmiech. Dziękuję za tę wieczorną chwilę ciepła.
OdpowiedzUsuńWiadomo- to działa w obie strony, jak jest miły odzew chce się pisać i pokazywać swoje zabawki.
UsuńBardzo, bardzo lubię te misiaki-słodziaki :)
OdpowiedzUsuńKomplement od mamy wielu kolorowych misiów liczy się podwójnie!
UsuńJa też lubię te miśki!:o)
Zwykle wywołuję konsternację wśród kolegów z branży, kiedy przyznaję się że LUBIĘ SWOJE PRACE. No ale gdyby mi się nie podobały , robiłabym inaczej, prawda?
Albo zgoła coś innego. Tylko co? Hmm...
Istnieje teoria, żeby wybierając zawód skupić się na tym co robi się z największą przyjemnością..Powinnam w takim razie zbić fortunę na leżeniu i czytaniu. Nie będę tu epatować fałszywą skromnością- jestem w tym świetna!
Oczywiście! Jak nie lubię, to nie robię. ...Poza sprzątaniem i jeszcze paroma innymi rzeczami, ale to kategoria: Robię, bo muszę ;-)
UsuńTo co, to niby każdy NIE LUBI swoich prac? Tak tylko gadają, nie?
UsuńGadanie, gadanie, piętką wiercenie i rzęsami mruganie- OHYDA. Inna rzecz, że dopiero z perspektywy człowiek widzi ile paździerza wytworzył. Szkoda, że nie zawsze ma się taki komfort, żeby schować przed samym sobą pracę choćby na tydzień i spojrzeć na nią już mniej rozmiłowanym okiem.
UsuńCudne Misie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Iza
O! Cześć Mamomisiu! W wątku z przetworami w czapkach zadaje Ci ważkie doprawdy pytania!
Usuńniech zyja Misie! (i Marysie;)
OdpowiedzUsuńa ten malutki, zwisajacy to jest w ogole bombowy! :D
Patrzenie na ten obrazek to ekwiwalent herbaty z imbirem, pomarańczami i kardamonem. Teraz pijąc takąż będę myśleć: "niedźwiedzie w płynie"
OdpowiedzUsuńNo i pięknie! natychmiast zwizualizowałam sobie niedźwiedzia ze sznureczkiem herbacianym zamontowanym w strategicznym miejscu...
UsuńMi też!!!! ( podoba się, f sęsie)
OdpowiedzUsuńI tam jest taki jeden mały, co temu dużemu zaraz spod łokcia wyleci, auć!!
A ja mieszkam w dalekiej krainie, gdzie misie żyją w realu i chodzą sobie po lesie :)
Będzie nam tu amerykańskimi misiami w oczy kłuć! Patrzcie Państwo, jakbyśmy nie mieli tatrzańskich celebrytów: niedźwiedzicy Magdy, traktującej śmietniki przy schroniskach jak szwedzki stół i Bartusia złapanego niestety przy kolejnej pasiece, gdzie usnął przytulony do wybebeszonego ula.
OdpowiedzUsuńDuży miś pierwsza klasa, maluchy też. Od razu widać, jakie z nich skarby.
OdpowiedzUsuńAleż to jest Misica chyba? Tak po oczach sądząc...
OdpowiedzUsuńPrzedziwnie te daty się tu piszą. Przez moment myślałam, że może jest maj, tylko Ksawery wyje za oknem udając grudzień. Formatu: miesiąc, dzień, rok dalibóg nie widziałam nigdzie, nawet w Zusie.
OdpowiedzUsuńJuż zmieniłam zapis dat, być głupszą niż ZUS jakoś nie wypada.
Usuń