Jakość zdjęć jakością zdjęć, ale ten kot na dachu, czy raczej dach w kocie albo koto-noc nad dachami - GENIALNY. Uwielbiam takie metafory myślowe i obrazowe. A ten kot po prostu cieszy oczy i serce. Ten drugi zresztą też. Pierwszy - tajemnica, drugi - figlarna prostota.
Ten czerwony to ewidentnie zakapior- nocny król miasta. Turkusowy miał wyszytą sentencję- okrzyk bojowy :" Kiciuś da radę" ale w końcu z niego zrezygnowałam.
Będę się upierała przy swoim i Agnieszkagg też widać czai ideę - jakość jakością, a treść i tak nie do pobicia! I każdy z kotów mówi sam za siebie - CUDNE! A ponieważ ostatnio przytłaczają mnie przemyślenia "czasowe" i frustracje "niedoczasowe", to najbardziej podoba mi się ten zegar, który kot ma pod ogonem! Jakoś tak lżej się na duszy robi ;) Aż chce się zanucić: a gdy Cię czas pogania, przodem puszczaj drania...
Mam słabość do zegarów- takich miejskich też. Mam nadzieję, że jak już będę duża (he, he) ktoś u mnie zamówi projekt ratusza z wieżą zegarową. Albo chociaż projekt kawiarni z witrażowym zegarem gigantem.
Gdyby foty czajnikiem były robione ... noooo to dla fotografii otworkowej zapewne byłaby to kolejna gratka, a taka "puszka" będzie kolejną do zaliczenia i tak zapewne kiedyś się stanie : ) ... efekt końcowy zdjęcia to rzecz niby drugoplanowa, a jednak pyszne jedzenie ,dobrze podane wzmaga doznania ...chociaż czytałam ostatnio gdzieś słowa mniej więcej tej treści : " piękne zdjęcia pan robi, zapewne ma pan dobry aparat, na co pada odpowiedź: bardzo smacznie pani gotuje, zapewne ma pani super garnki...." : ) Pozdrawiam Autorkę pięknych prac, które wciąż odkrywam na nowo!
Oooo, muszę sprzedać opowieść o garnkach mojej przyjaciółce Fotografce, która ciągle słyszy, że musi mieć dobry aparat. A inna moja koleżanka -Malarka na pytanie pełne niedowierzania- to pani sama, pani sama tak namalowała? -odpowiada poufnie: mama mi trochę pomagała...
Kot rozpięty na trójdachu z księżycem łaskoczącym go za uszkiem i akrobata z pasiastym brzuchem, toż to moja Mruczysława;-)) Rozmruczałam się nad nimi z zachwytem.
Mruczysława - jak ładnie! Wszystkie szmatkowe koty miałam w pionie- ta jedna ZMUSIŁA mnie do zejścia do poziomu. Za tym wyłomem przyszły inne kocie horyzontale Będę się w słusznym gniewie szczypać po zadzi , kiedy przyjdzie składać z kotów książkę!
Podążając za linkiem wylądowałam na cudnej łące i zawyłam z zachwytu! Elu, niech Ci szkła lekkimi będą, jakież Ty cuda z nitek i kolorów czynisz! Przepadłam...!
Best-s-sportvi-video-c-c-clips? No, jak już coś się tak nazywa to pewnie i nie raz jeszcze wejdzie, żeby zobaczyć coś tak urodnego a o tak prostej nazwie jak "kot"
Dobre fotki robi firma z samiuśkiej Warszawy- ARTGRAPH się nazywa. Mają ( oprócz profesjonalnych umiejętności) aparat za milion baniek, co to pudełko zapałek na billboard zdejmie. Ja z moich kotków A4 robiłam powiększenia do A0 i każdy skręt, każdy meszek na nitce, każda krzywizna koralika jest widoczna.
Wychodzi jednak, że dobre garnki mają swój udział w talencie kucharki. Wiedziałam :-(
Koty cudowne, foty też :-)
A ja anegdotkę: Poznaliśmy w wakacje znaną polską fotografkę mody (nie, nie była to Z.N.) i mąż - zapalony fotograf -amator zaczął z nią rozmowę o aparatach i usłyszał, że jakość zdjęć nie zależy od kasy wyłożonej na aparat, bo ona sama często aparat pożycza, a czasem zdjęcia cyka telefonem komórkowym ;-)
Jakość zdjęć jakością zdjęć, ale ten kot na dachu, czy raczej dach w kocie albo koto-noc nad dachami - GENIALNY. Uwielbiam takie metafory myślowe i obrazowe. A ten kot po prostu cieszy oczy i serce. Ten drugi zresztą też. Pierwszy - tajemnica, drugi - figlarna prostota.
OdpowiedzUsuńTen czerwony to ewidentnie zakapior- nocny król miasta. Turkusowy miał wyszytą sentencję- okrzyk bojowy :" Kiciuś da radę" ale w końcu z niego zrezygnowałam.
UsuńBędę się upierała przy swoim i Agnieszkagg też widać czai ideę - jakość jakością, a treść i tak nie do pobicia! I każdy z kotów mówi sam za siebie - CUDNE! A ponieważ ostatnio przytłaczają mnie przemyślenia "czasowe" i frustracje "niedoczasowe", to najbardziej podoba mi się ten zegar, który kot ma pod ogonem! Jakoś tak lżej się na duszy robi ;) Aż chce się zanucić: a gdy Cię czas pogania, przodem puszczaj drania...
OdpowiedzUsuńMam słabość do zegarów- takich miejskich też. Mam nadzieję, że jak już będę duża (he, he) ktoś u mnie zamówi projekt ratusza z wieżą zegarową. Albo chociaż projekt kawiarni z witrażowym zegarem gigantem.
UsuńCzego Ci z całego serca życzę :)
UsuńA zdradź tajemnicę - gdzie można taki czajnik nabyć? ;)
Projekt kawiarni z witrażowym zegarem!!
UsuńBoski pomysł! Niech się Kraków spieszy z zamówieniem:)
O ooo Prooooosz Paniom, czajnik od Szwagra. Amerykancki!
UsuńI me marzenie o boskim czajniku runęło... Znowu wszystko przez rodzinne koneksje... Ech...
UsuńGdyby foty czajnikiem były robione ... noooo to dla fotografii otworkowej zapewne byłaby to kolejna gratka, a taka "puszka" będzie kolejną do zaliczenia i tak zapewne kiedyś się stanie : ) ... efekt końcowy zdjęcia to rzecz niby drugoplanowa, a jednak pyszne jedzenie ,dobrze podane wzmaga doznania ...chociaż czytałam ostatnio gdzieś słowa mniej więcej tej treści : " piękne zdjęcia pan robi, zapewne ma pan dobry aparat, na co pada odpowiedź: bardzo smacznie pani gotuje, zapewne ma pani super garnki...." : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Autorkę pięknych prac, które wciąż odkrywam na nowo!
Oooo, muszę sprzedać opowieść o garnkach mojej przyjaciółce Fotografce, która ciągle słyszy, że musi mieć dobry aparat.
OdpowiedzUsuńA inna moja koleżanka -Malarka na pytanie pełne niedowierzania- to pani sama, pani sama tak namalowała? -odpowiada poufnie: mama mi trochę pomagała...
Oooo :D świetne z tą mamą!
UsuńKot rozpięty na trójdachu z księżycem łaskoczącym go za uszkiem i akrobata z pasiastym brzuchem, toż to moja Mruczysława;-))
OdpowiedzUsuńRozmruczałam się nad nimi z zachwytem.
Mruczysława - jak ładnie!
UsuńWszystkie szmatkowe koty miałam w pionie- ta jedna ZMUSIŁA mnie do zejścia do poziomu. Za tym wyłomem przyszły inne kocie horyzontale Będę się w słusznym gniewie szczypać po zadzi , kiedy przyjdzie składać z kotów książkę!
Podążając za linkiem wylądowałam na cudnej łące i zawyłam z zachwytu! Elu, niech Ci szkła lekkimi będą, jakież Ty cuda z nitek i kolorów czynisz!
UsuńPrzepadłam...!
Nie ma tego złego...
UsuńRozważania o fotkach czynionych czajnikiem-
(dalej się będę upierać, że źle zrobiona reprodukcja ma się tak do dzieła jak opowiedziany własnymi słowami wiersz haiku )
przypomniały mi o tym, żeby tego łąkowego kota też wysłać do prawdziwego Fotografa.
Łąkowy kot i w wersji czajnik wymiata! Elu, niechaj Ci dioptrii nigdy nie ubędzie!!!
UsuńPrzyznać się , kto tu dzisiaj wszedł 45 razy z bestsportvideoclips?! :o)
OdpowiedzUsuńBest-s-sportvi-video-c-c-clips? No, jak już coś się tak nazywa to pewnie i nie raz jeszcze wejdzie, żeby zobaczyć coś tak urodnego a o tak prostej nazwie jak "kot"
OdpowiedzUsuńA ja nie w temacie: to kto ci w końcu robi te zabójczo żylecie kolorystycznie fotki?
OdpowiedzUsuń(Koty piękne aż dech zapiera. Obawiam się astmy ;)
Dobre fotki robi firma z samiuśkiej Warszawy- ARTGRAPH się nazywa. Mają ( oprócz profesjonalnych umiejętności) aparat za milion baniek, co to pudełko zapałek na billboard zdejmie. Ja z moich kotków A4 robiłam powiększenia do A0 i każdy skręt, każdy meszek na nitce, każda krzywizna koralika jest widoczna.
UsuńWychodzi jednak, że dobre garnki mają swój udział w talencie kucharki. Wiedziałam :-(
UsuńKoty cudowne, foty też :-)
A ja anegdotkę:
Poznaliśmy w wakacje znaną polską fotografkę mody (nie, nie była to Z.N.) i mąż - zapalony fotograf -amator zaczął z nią rozmowę o aparatach i usłyszał, że jakość zdjęć nie zależy od kasy wyłożonej na aparat, bo ona sama często aparat pożycza, a czasem zdjęcia cyka telefonem komórkowym ;-)