Co to jest? Do czego może służyć?
Odpowiedzi, niekoniecznie prawidłowe, niekoniecznie sensowne, koniecznie zaś oryginalne wpisujcie w komentarzach. Do wygrania 2 arcymilutkie choć arcymalutkie otulacze
od Lela Blanc.
dwa otulaczki w takim oto płóciennym woreczku
Rozstrzygniecie konkursu 10 grudnia w samo południe.
Nie będzie losowania. O nie! Dwuosobowa Dwupłciowa Super Subiektywna Komisja zadecyduje, kto się będzie otulaczkował i leleablancował tej zimy.
oj... tak sobie patrzyłam na to z każdej strony i wyszło mi, że to cyferaski są... 11 22 333 44 1 55 66 77 88 99 100... i chyba 26220 ale któż to wie? trudno odczytać ostatnie... cóż mam nadzieję, że choć troszku zasłużyłam na chociaż pół nagrody, pozdrawiam, oleńka
OdpowiedzUsuńto jest, stwierdzam to z całą pewnością, stado ciekawskich gołębi, stojące na zasypanym śniegiem oknem. patrzymy na nie z dołu, stąd widok tylko łapek. jako znawca gołębi mogę też dodać, że to zlot bardzo różnych i rzadko spotykanych ich odmian. nie wiem, czy są pstre czy szpakowate, ale na pewno - te z ilustracji - miewają łapki pętelkowe, wielopalczaste, rozczochrane, chwilami nawet łączone! imponujące stado! to jakaś wystawa? ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
o......!!!!!zwizualizowany stan mojego umysłu w poniedziałkowy poranek.....ojojoj,chyba zbyt często tu zaglądam skoro autorka tak przejrzyście odsupełkowała mój mózg...ale ciut głębszy rzut oka w treści dalsze,oj wcześniejsze i choć obraz pozostanie ten sam przez około godzinkę jeszcze,to zdecydowanie nasączy się barwami...
OdpowiedzUsuńPark w zimie :DDDDDD
OdpowiedzUsuńŚnieżna kura pazurem jest to oczywiście.
OdpowiedzUsuńWyjściowym, niedzielnym.
W pepitkę.
Kury tego gatunku zna się od podszewki, kopę jaj.
Od lat grzebiemy w jednym alfabecie.
Haftujący Jackson Pollock :P
OdpowiedzUsuńławica meduz ot co
OdpowiedzUsuńtak zawsze ( z punktu widzenia dzięcioła ,który kompletnie nie zna się na zabawie ) wygląda krajobraz z pola bitwy ,jaką pewne stado srok toczy co roku 2 grudnia właśnie w pewnym lesie na rozpoczęcie sezonu zimowego.Dodam jeszcze ,że gdy śniegu tego dnia brak - nie wygląda to już właśnie tak!
OdpowiedzUsuńPrzyśniło mi się jeszcze ,że to wcale takie jednoznaczne nie jest .... Może to równie dobrze być przestroga dla zebr - tak będzie wyglądała twoja sierść ,gdy za dużo brykać po sawannie bedziesz!
UsuńI jeszcze przyśniło mi się ,że to obraz świata PRZED .Przed stworzeniem kolorów rzecz jasna ;-)
To jest list miłosny małego wróbelka, napisał go, bo miłość jego wielka. Zakochany położył na ziemi i wsunął jej szparą pod drzwiami. Zobaczyła, pochwyciła i .... O zawiłe miłości drożyny, nawet małej, najmniejszej ptaszyny... On tymczasem na okno pofrunął i myśli, raz z obawą, raz z dumą: Odwróć proszę, no odwróć do siebie, tam są słowa pisane do Ciebie! Ona duma i w głowę zachodzi, o co jemu też w tym wszystkim chodzi? Bo tak bywa nie tylko z ptakami, że piszemy o miłości wzorami, które czasem nie zawsze wiadomo, jak czytać lub którą ich stroną. Ci szczęśliwi co odkrywają, że się uczucia z dwóch stron - w jedno układają ....
OdpowiedzUsuńnowa wersja alfabetu morsa...jak nic.
OdpowiedzUsuńAni chybi alfabet Morse"a w wersji dla dysgrafów!
UsuńWidzę kruka na łyżwach i pająka, splątaną Panią Nitkę i zagubioną cyferkę ósemkę, kropki, dwukropki i przecinki - oj tak przecinków jest najwięcej.
OdpowiedzUsuńWszystkie one przyszły na casting do nowej bajki i czekają.... Czekają tak długo że niektóre samotne przecinki zapoznały kropki i połączyły się w pary:) Każdy z nich jest ważny, bo nie byłoby bajek bez zwierzątek tych większych, mniejszych, pozornie nieistotnych przedmiotów jak nitka i bez znaków interpunkcyjnych:) I czekają i czekają i nie wiedzą że każdy z nich dostanie swoją rolę bo w bajkach wszystko dobrze się kończy:)
Widzę zapowiedź cieplutkiej wyszywanki. Tak cieplutkiej i milutkiej jak ten kocyk, który wygląda jak marzenie.
OdpowiedzUsuńW myśleniu to ja twórcza nigdy nie byłam ale takie wyszywane pokraczki to ja uwielbiam i głowię się na co to mi może wyglądać.
O radę poprosiłam mojego czterolatka. Zobaczył skrzywił się i mówi no przecież to biała szmatka i czarna nitka i pełno supełków - czy to milutki guzik z pęntelką?- odpowiedziałam, że nie wiem. Po czym dodał "-o widzę kurze pazury, bałwanki i nożyczki, a i jeszcze poplątanine".
To odpowiedź mojego synka, a mnie to wygląda na jakąś milutką cyfrolandię.
Pozdrawiam!
Iza z domowego zakątka.
To jest rewers.
OdpowiedzUsuńo przepraszam... ptasiego alfabetu;]
OdpowiedzUsuńWciórności! Nie mam pojęcia. Ale że dziś postanowiłem używać tego fajnego, a zapomnianego wykrzyknika, to i tu go użyję. Może jak raz przyniesie mi szczęście :D
OdpowiedzUsuńJest to matriał do zapamiętywania. Taki, na którym robi się supełki, żeby zapamiętać. Niestety, kiedy ktoś ma tych supełków tak wiele, to zazwyczaj zapomina, co który oznaczał. Wtedy taki materiał należy wysłać do Departamentu Zapamiętywania z prośbą o rozsupłanie znaczenia. Departament ma trzy miesiące na rozpatrzenie sprawy. Po trzech miesiącach petent otrzymuję taśmę z rozsupłanym znaczeniem, którą należy puścić od końca, żeby usłyszeć swoje informacje do zapamiętania. Z sobie tylko wiadomych powodów Departament czasami odmawia rozszyfrowania wiadomości. Wtedy kieruje je do Departamentu Wiadomości niefortunnie zasupłanych i nikt nie wie co się z nimi tam dzieje.
OdpowiedzUsuńTo jest kalkulator z filcu i niteczek!
OdpowiedzUsuńDzieło szalonego krawca.
OdpowiedzUsuńA może to są kroki do "Samby sikoreczki" ? :) oczywiście w wersji dla sikorek! ( i wróbelków)
OdpowiedzUsuńTo jest fluorescencyjny, samounicestwiający się transparent z napisem:
OdpowiedzUsuń„Esy floresy kochamy bryczesy!”
Dodam tylko, że został przygotowany przez moje 2 koty dla kota trzeciego. Dlaczego? A z miłości wielkiej i sympatii do wysokich temperatur oraz ku uświadomieniu Wawaludzi.
Luśka i Cinosław planują promować Stotinkowe futerko. Ma go troszkę, jednak tym „kotworom” marzy się, aby była jeszcze w coś ubrana. Tym samym cieplejsza do przytulania.
Przygotowują Noc Bryczesów w mieście. Podobno w całą akcje zaangażowane są też szczury, psy, gawrony, mewy i wróble. Którejś nocy. Nie powiem której, bo nie wiem. Wszystkie uwikłane w bryczesową akcję zwierzęta (zgrupowanie Esy –floresy), wyjdą na balkony, staną w oknach, wyjdą z kanałów, a ptaki poszybują w górę z jednym z takich transparentów. Inne będą trzymać swoje przysiadłszy na drzewach, parapetach, bilbordach.
Dlaczego? Bo liczą na to, że ktoś odczyta apel. I przy okazji może ktoś w Wawamieście uzna, że reklamy powinny być ładne, pomysłowe i znikające bardzo szybko.
Stado wiewiórek przyczajonych w śniegu w oczekiwaniu na desant w celu odbicia zagrabionych przez łasice zapasów orzechów i muchomorów czerwonych. Wiewiórki doceniając walory estetyczne muchomorów czerwonych, nie konsumują ich oczywiście, lecz dekorują nimi ścianki swoich dziupli w okresie świątecznym.
OdpowiedzUsuńDruga opcja: jest to kawałek materiału na którym ktoś coś wyszywał ;)
OdpowiedzUsuńMoja córka Nutka odpowiada: To są latające muchy, które służą do zjadania brudaków z szyby.
OdpowiedzUsuńTo jest dokument tekstowy, który właśnie wypluła z siebie moja drukarka...
OdpowiedzUsuńślady starego gawrona na śniegu, który się zgubił i chodził wte i nazad
OdpowiedzUsuńTo tańcząca stonoga wywijajaca nogami w podskokach. Albo stonpga ucząca się jeździć na wrotkach.
OdpowiedzUsuńHeloł! Blogoczytacze. Mam Wielką Pardubicką w robocie, więc tylko czytam Wasze wpisy , chichoczę i czekam na więcej. Czółko!- Ela
OdpowiedzUsuńCzy mnie oczy nie mylą? Czarna owca kroju i szycia przebiera kopytkami. Szyfr, co lubi płatać figle. Poplątany i rozczochrany. Stary, dobry znajomy z wyszywanek haftem krzyżykowym. Figlarny, bardziej nieprzewidywalny niż dobrze ułożony, grzeczny barciszek-wzór za jego plecami. Wywrotowa lewa strona lubi zdradzać tajemnice. Bezlitośnie i bez zająknięcia wyśpiewa wszystkie posunięcia igły, te taktyczne i te improwizowane. Indywidualny, jakże intymny frędzelkowy szyfr. Radośnie furgocze, gdy praca wrze. Zasupłana w swoich myślach nitka ochoczo wyciąga łapki. Ku przygodzie. Zaczepki szuka, a jak. A kocim pazurom dwa razy powtarzać nie trzeba.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak sobie myslałam, ze to sa jakies ptasie wygłupy- kury, sikorki, wroble, gołebie czy inne loty i nieloty widziane od przodu, tyłu, od przodu i juz po zakonczonej snieznej działalnosci.
OdpowiedzUsuńTak mysłałam, ale duzo innych blogoczytaczy tez tak mylsi wiec to pewnie nie to.
Potem przyszła mi do głowy pchła nikoniecznie Sachrajka, ktora zadomowiła sie w futrze Niedzwiedzia Polarnego.
Juz sprawdziłam- przeczesałam niedzwiedziowe futro (na wszelki wypadek na balkonie) ale pchły nie znalazłam, Przy okazji przeczesałam tez Tygrysa jednak rowniez on bezpchłowym sie okazał.
Po dzisiejszej nocy olšniło mnie!
To oczywiste: to jest taka komiksowa chmurka - dokłdny zapis tego co moj Maz to co probował wyartykuowac do mnie dzisiejszego poranka, kiedy to po nieprzespanej nocy z powodu liczenia moich skurczow (jedziemy rodzic, czy nie?) musiał wygrzebac sie z łozka i pedzic do swoich dzieciakow (Pan Maz jest jednoczesnie Panem Przedszkolankiem:).
Zastanawia mnie tylko, jakze to mozliwe, ze ujeła Pani jego wypowiedz tak dokładnie i szczegołowo ujmujac wszystkie detale i akcenty słowenskiego niewspanego-i-własnie-co-przebudzonego-po-bardzo-krotkiej-nocy jezyka??? ....
niepokojace
Pani Elu, czy jest pani Dobra Wrozka???
Jak w Radiu Erewań- owszem Dobra Wróżka, ale nie ja , tylko na papierze przede mną. Właściwie trzy wróżki: Ziemi, Wróżka Wody i Ognia uczą trzech dzielnych braci jak piec chleb:o)
UsuńTo mi przypomina , że czas najwyższy( 12:17) na śniiadanko.
Mówmy sobie wszyscy po imieniu, dobrze?
Taki demokratyczny ,elektroniczny brudź bezalkoholowy .
to jest rozpiska treningów chrabąszcza (od lewej jakby ktoś nie wiedział: rozgrzewka, przysiady ze sztangą 30 kg, seria podnoszeń na klatę, lewy biceps, prawy biceps, 3xwymach szkrzydłem, 2x5 podnoszenie hantli czułkiem, lewa prawa strona, aeroby, na końcu streczing)
OdpowiedzUsuńTo jest haft i służy do ozdoby rzecz jasna. Tylko dodam, że jakby zainspirowany muzyką Mistrza Pendereckiego :-)
OdpowiedzUsuńCiepłoty ślę,
am
Supełkowa rodzinka biegająca po białym materiale jak po śniegu.
OdpowiedzUsuńP.S. Uwaga lubią psssocić!
To są drzwi. Pętelkowe. Takie nowego typu. Wystarczy pociągnąć za wystające końcóweczki i się wchodzi. Jak widać - drzwi to oryginalne, bo końcóweczek-kluczyków jest zawsze kilka. I teraz w zależności, za którą pociągniesz, tak otworzysz. A dokąd te drzwi? Ano do bajki. Do bajek. Bo jak widać z obrazka, po drugiej stronie kryje się ogrom możliwych opowiastek. Jedna na ten przykład o małym Franku, który zapomniał dokąd chciał pójść. Inna - z tych samych pętelkowych drzwi - to historia o Marysi, która bardzo chciała usłyszeć szum morza. Jeszcze inna o Marcie, która się w tańcu zagubiła. A kolejna o Janku, co bardzo lubił oglądać chmury. No, te akurat bajki o dzieciach moich... ale już za kolejnymi pętelkowymi drzwiami może czekać opowieść o tobie... :)
OdpowiedzUsuńJak to, co to jest? To jest "Tańcowała igła z nitką" ;-)
OdpowiedzUsuńAlbo może to raczej jest
OdpowiedzUsuń"Przebierać mak kazały, lecz przyszła dobra wróżka;
gołąbki mak przebrały, więc cieszy się dziewuszka" ;-)
Albo też może to jest "Raz wróbelek Elemelek zgubił w śniegu pantofelek" ;-)
OdpowiedzUsuńTu siedzi dusza artysty, wszystkie smuteczki i poplątane myśli, niemoc, że nie idzie i się nie szyje, i nieprzespane noce i udręki serca nad dziełem niedokończonym. I mieszka tu też radość, że te niteczki nie poplątały się zupełnie na darmo, a supełki są po coś i dlaczegoś... o czym można się przekonać odwracając materię na drugą stronę.
OdpowiedzUsuńauć blogger komunikuje mi kłopoty techniczne,ale próbuję
OdpowiedzUsuń