sobota, 14 grudnia 2013

pani kuleczka & ska

Kulki, kuleczki, pompony...

pasiaste  można zrobić z kawałków polaru:
te na zdjęciu wymagają jeszcze przystrzyżenia



A tak...
...wygląda mój wzornik  kolorów. Ekspedientki w sklepach tekstylnych trącają się ukradkiem łokciami i odpowiadają na pytania z cierpliwym, heroicznym uśmiechem zarezerwowanym dla osób niezrównoważonych umysłowo. 


Wzornik pomaga przy zakupach, ale też bezpośrednio przy szyciu. Można przymierzyć, który odcień będzie najodpowiedniejszy, bez wybebeszania całej szafy ze szmatkami.

Moja kuleczkowa szajba została sprowokowana prezentem.
Kasia- pseudo Kózka utoczyła miliard pięćset kulek filcowych. Jako że przyjaźnimy się od przedszkola, odpaliła mi kilkadziesiąt czerwonych. No a potem, sami wiecie- poooooszłooo...

Zaczęłam kupować kulki na jarmarkach przedświątecznych. W Krakowie na Rynku, przedświąteczny kiermasz Bożonarodzeniowy przechodzi płynnie w Wielkanocny, potem jest Święto Dzieci Gór, Dni Węgier, Dni Wina, Dni Wina z Węgier itd., więc budy z tak niezbędnymi do życia akcesoriami jak haftowane kierpce, pachnące świece, gorące oscypki  i filcowe kulki stoją przez większość roku.

Kulki można też kupić na allegrowej łączce w kilkudziesięciu odcieniach.

Lubię korale  w stylu Eksplozja Super Nowej...

...ale i takie pojedyncze oddzielane na sznureczku supełkami. 


Mam kilka par i jak nieopatrznie powieszę jedne na drugich, splatają się w Grupę Laokoona zanim zdążę powiedzieć jeden nawet Bardzo Brzydki Wyraz.
Stąd supełków jest nieco więcej niż powinno. Tylko Pan Sierotka potrafi to rozsupłać, ja rozeźlona rozcinam. Rozcinam, wiążę, rozcinam, wiążę, dlatego są coraz krótsze- powiadam Wam skończę jak Isadora Duncan.
Ach, ach, my artystki...

10 komentarzy:

  1. dunkan sławną osobą jest...zasłużoną.....cha cha...też mam pana sierotkę od rozsupływania...i pomocne 4letnie rączki do zasupływania....starsze 3pary już daaaawno same rozsupłują...co cieszy ale i westchnienie nieco nostalgiczne przywołuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się rozrzewniam, przy nawlekaniu igły - zawsze robiłam to dla mamy i Babci w racji "dobrych oczek". A że nawlekam dosyć często to jestem permanentnie rozrzewniona.

      Usuń
  2. :-D kuuuleeeeeczki!
    kuleczki sa najnajnajleeeeeeeepszeeee! :)
    ach, ja mam duuzo takich drewnianych kulczek, ktore malowałam w kwiatki i inne takie i tez obwieszałam sie nimi namietnie. Tylko drewniane ciut ciezsze nie filcowe i nie mogłam pozwolic sobie na Grupe Laokoona (no, pozwalałam sobie od czsu do czasu tylko coby skrzywieniem kregosłupa nie ryzykowac).
    Teraz powoli pewnie zaniecham kuleczek dookoła szyi i w uszach- nie chciałabym byc uduszona naszyjnikiem albo skoczyc z uszami a la budda...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario Magdaleno! Jako wirtualna ciotka bardzo się emocjonuję Waszym Potomkiem? Potomkinią? Daj znaki jak już dziecina wyjdzie z opakowania.
      Drewniane kuleczki też lubię dokładać do naszyjników, tak w ramach kontrastu matowe- błyszczące. Kiedyś przesadziłam i biegnąc do tramwaju czułam się jak gigantyczny tiki- tak*

      Dla tych którzy lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku znają tylko z bajań Dziadunia link do tiki- taki
      http://www.spodlady.com/prod_401_Riki_tiki__Klik_klak.html
      Dosyć nędzny przykład, bo tiki- taki bywały naprawdę piękne,ale nic lepszego nie udało mi się tiki-taki- kliku klaki wyklikać w temacie.


      Usuń
  3. O jacie! podobają mi sie te kulki! bardzo, bardzo! muszę sobie poszukać takich cudeniek:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie cała trudność zasadza się na wyborze- tyle kolorów szczęścia oferuje allegro..

    PeeS. z gatunku od czapy.
    Jak byłam we wrześniu we Włoszech , chrzczona była właśnie mała Allegra:o)
    Odmieniałam w myślach:
    PayU, chodź tu szybko!
    .Ebuy, co mamusia powiedziała?
    Amazon idzie już do zerówki.
    I chichotałam do siebie jak głupia.

    OdpowiedzUsuń
  5. A w USA allegra jest w aptece, bo tak się nazywa jedno likarstwo p/alergiczne.
    No i sie też wzięłam i rozrzewniłam, bo cuś ostatnio kiepsko z tym nawlekaniem. Nie to, że oczka złe, ale jakoś łapa za krótka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojć, bym zapomniała! Samodzielnie wykonałam niejedne tiki-taki ze zgrandzonych z maminego pudła "kulkowych" guzików. Najfajniejsze były takie perłowo-opalizująco-brązowe! Miałam tez niewielki zbiorek stalowych kulek z łożysk kulkowych, ale one były niedziurkowalne. za to jakie ładne. Tak samo jak takie szklane kulki z kolorowymi cosiami w środku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szklane kulki są śliczne, hipnotyzujące wręcz, ale niebezpieczne jeśli ktoś dobrze potrafi tik-takami wywijać.

    Józef Wilkoń ze stalowych kulek z łożysk tocznych robi przeważnie oczy swoich rzeźbionych zwierzaków. Jedna z tajemnic jego geniuszu- niby takie same kulki a raz to spojrzenie jest maślano - rzewne, raz czujne, innym razem krowio- obojętne.Kocham zwierzaki Wilkonia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szklane kulki - miłość naszego małego K, który na 2. urodziny dostał dla nich kulodrom. I pędziiiiiiiiiiiiiłyyyyyyyyyyyy!

      Usuń