niedziela, 29 grudnia 2013

jak zrobić makijaż w kosmosie?

Zwabionych tytułem przepraszam. Śniło mi się, że piszę tu post pod takim właśnie hasłem, wklejając odpowiednie zdjęcia (piękne smokie eyes zza blikującej szybki kosmicznego kasku), ale jako żywo, oczu to ja nawet z prawidłowo działającą grawitacją umalować nie umiem. Sorry Winetou.

Tak naprawdę chodzi o ubiegłoroczną lalę dla Elizy .
Gibkość zapewniały dziewczęciu druciki kreacyjne.



 Te oto mysie warkoczyki robione nieopatrznie z cienkich nitek ściuboliłam przez ładnych kilka godzin. Chodziło o to, żeby z tyłu głowa nie świeciła różową łysinką.



Wyprawiłam ją w świat z małym wianem, co będę dziewczyninie żałować. W torbie był nie myślcie sobie,  niewielki  pieniądz..

Dobrzy ludzie kupują te artystowskie lale w zupełnie  nierozsądnych cenach. Ale można wybrać też rękodzieło za 15- 35zł, które z myślą o Elizie zrobiło jakieś dziecko. Wydatek niewielki, a za jednym zamachem uszczęśliwi się małego Autora- i przyłoży się ręki do naprawdę ważnej sprawy.


2 komentarze:

  1. Swietna Lala- Lola. Bo ona ma na imie Lola, prawda?
    (no, moze tez byc Tola:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W paru podręcznikach jakie miałam przyjemność ilustrować występowały Ele i Ale, które miały lale Tole i Ole. Lola pasuje do tej drużyny.
    Przyznałam sie kiedyś w towarzystwie, że dostałam list od małej dziewczynki zatytułowany Kochana Pani ELO!
    Przyjęło się:o)

    Jeśli Listonosze u Was przebudzili się już ze świątecznego snu, nie przestraszcie się awizo- to tylko prezent konkursowy.

    OdpowiedzUsuń